I to był mocny akcent na sam koniec, bo najpierw przed południem w podziemiach kościoła gimnazjalnego były warsztaty plastyczne dla młodych adeptów malowania, a wieczorem Nocne malowanie z mistrzem, tak jak w roku ubiegłym - ze szlachetnym celem w tle - na aukcję dla Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Kapusta zamiast aktu
Mistrz chciał początkowo malować akt, nawet już sobie wymyślił, jak by to miało wyglądać, skąd przyszłaby modelka i w jakiej scenerii by się objawiła. Ale w świętym miejscu, w podziemiach kościoła mogłoby to jednak wywołać poruszenie co bardziej pruderyjnych chojniczan, więc pomysł padł. W zamian pojawiła się kapusta. Tak, tak, to pospolite warzywo, które nawet nie należy do zbyt wielkich frykasów, ale kojarzy się powszechnie z bigosem czy gołąbkami. Ale sztuka i kapusta? Trochę karkołomne...Jednak nie dla Trzebiatowskiego, który na cześć kapusty wygłosił pean.
Włoską nawet własnoręcznie poszatkował, pokazując jej strukturę i bogatą ornamentykę żyłek. - Zobaczcie, przecież tu jest cały wszechświat - przekonywał. - Można odkryć tajemniczą sieć splotów przypominających drzewo albo mózg...Tak, kapusta na pewno nie jest tak pospolita, jak się nam wydaje...
Lubił Witkacy
Po happeningu z nożem i cięciem kapuścianych liści artysta stanął przed sztalugą i zaczął rysować i mazać. Jak można się było dowiedzieć, technika pasteli, którą chciał zademonstrować, wymaga od malarza sporej biegłości, bo każdy retusz jest widoczny, a źle wykonany, trudny do zamaskowania. No ale Trzebiatowski z pastelami jest za pan brat, więc raczej potknięcie tego typu mu nie grozi. - Maluję pastelami marki Rembrandt, to jedne z lepszych - zaznaczył. - Staram się zresztą używać najlepszych materiałów, bo to wpływa na ostateczny rezultat.
Przypomniał, że pastele to jedna z najstarszych technik, znana już z malowideł naskalnych w jaskiniach Lascaux. W Polsce lubił ją m.in. Wyspiański, a Witkacy doprowadził do perfekcji w swojej portretowej serii. - Wbrew potocznym wyobrażeniom, jest trwalsza od oleju - mówił. - Cała tajemnica tkwi w dobrym zabezpieczeniu pigmentów przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Obraz nie został dokończony, bo chodziło tylko o pokazanie procesu twórczego, a następnego dnia miał być finał - przy dziennym świetle. Trzebiatowski nie wyklucza, że do motywu kapusty wróci. I że może powstanie cały cykl obrazów.
W każdym razie za szlachetną intencję i dar dziękowały przedstawicielki TPD - Iwona Skocka i Małgorzata Pazdalska, które wręczyły malarzowi na pamiątkę okolicznościową statuetkę.
Zobacz także: Mamy potencjał, ale odstajemy od najbardziej innowacyjnych województw
Potem już w swobodnej atmosferze raczono się winem i przysmakami z restauracji „Młyn” z Czernicy oraz dyskutowano o sztuce i nie tylko. Podziemia świetnie nadają się na takie kameralne spotkania i dyskusje. Była okazja przekartkować ponownie „Myśli” Trzebiatowskiego i poprosić go o dedykację.
Za rok ciąg dalszy
Kolejne Dni Sztuki za rok, ale program powstanie pewnie jeszcze w końcówce 2017 r. Wszystkie imprezy są otwarte dla publiczności, nie ma na nie biletów. Kto więc chce obcować ze sztuką, ten ma taką okazję.
Idea jest taka, by mieszkańcy małego miasta, jakim są Chojnice, mieli też szansę uczestniczyć w wydarzeniach, które można zaliczyć do sztuki wysokiej. Bo ona też jest ciekawa...
Mam Pytanie - rozmowa z mecenasem Michałem Bukowińskim.