Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do kardiologa na "Barską" tylko prywatnie

Redakcja
Zbigniew Pawlak prezentuje sprzęt do badań kardiologicznych
Zbigniew Pawlak prezentuje sprzęt do badań kardiologicznych
W recepcji szpitala "Barska" codziennie pojawiają się pacjenci z pytaniem o możliwość zapisu na wizytę u kardiologa w ramach publicznej służby zdrowia. - Telefonują, przychodzą osobiście, mówią, że bardzo im na tym zależy - wyjaśnia Anna Ciesielska, recepcjonistka.

Nic dziwnego. We Włocławku są zaledwie cztery poradnie kardiologiczne dla dorosłych pacjentów. W jednej na przyjęcie trzeba czekać nawet do trzech miesięcy. W innej na wizytę szanse ma dziennie tylko dziesięć osób, które jako pierwsze ustawią się w kolejce. - Znamy trudną sytuację pacjentów ze schorzeniami kardiologicznymi, dlatego z myślą o nich utworzyliśmy przychodnię i wyposażyliśmy ją w możliwie najlepszy sprzęt - mówi dr Zbigniew Pawlak, współwłaściciel szpitala "Barska". Dla wielu włocławian diagnostyka chorób krążenia za pomocą EKG, holtera, czy aparatu do echa serca, który jak zapewnia doktor Pawlak jest najlepszy w całym mieście, jest poza zasięgiem. Bo za badania trzeba płacić. I to niemało. - Niestety, mimo kilku prób, nie udało nam się zawrzeć kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - mówi dyrektor "Barskiej". Pacjenci, którzy chcą skorzystać z porad wybitnych specjalistów kardiologii, których udało się szpitalowi pozyskać muszą więc liczyć się z kosztami.
Recepcjonistki twierdzą, że wielu włocławian na wieść, że nie ma możliwości bezpłatnej porady, rezygnuje z wizyty u kardiologa. - Szkoda, że tak musi być. Jesteśmy przygotowani na przyjęcie pacjentów i gdyby to od nas zależało, moglibyśmy już od dawna leczyć ich za darmo - przekonuje dr Pawlak.
Dyrekcja placówki wciąż ma nadzieję, że NFZ zawrze z nimi kontrakt na leczenie chorób serca. Podobne nadzieje wiążą także z niedawno uruchomionymi poradniami: endokrynologiczną, pulmonologiczna i neurologiczną. Na razie jednak wciąż słyszą, że fundusz nie ma na to pieniędzy.
- Kontraktowanie odbywa się w oparciu o konkurs ofert - wyjaśnia Barbara Nawrocka, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Kiedy NFZ uzna, że jest zapotrzebowanie na daną usługę lekarską ogłasza konkurs. W tym roku nie planuje tego robić, bo w kasie funduszu nie ma na ten cel pieniędzy. -Przede wszystkim musimy zabezpieczyć środki finansowe na umowy, które trwają obecnie - dodaje rzecznik Nawrocka. - Nie mamy pieniędzy na wpuszczenie do systemu nowego świadczeniodawcy. Dla przychodni kardiologicznej na "Barskiej" mogą znaleźć się najwcześniej w przyszłym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska