Bracia nie tylko z chojnickiego Bractwa Kurkowego, ale i zaprzyjaźnieni z innych bractw spotkali się podczas corocznego strzelania o tytuł króla. Chętnych, by spróbować sił, ale i dźwignąć ewentualny ciężar zwycięstwa, było 12 braci. Na strącenie kura potrzebowali 105 strzałów, bo w dziewiątej rundzie sztuka ta udała się Włodzimierzowi Frycy. - Ten zaszczyt spotkał mnie po raz pierwszy. Dwa razy otarłem się o ten tytuł - powiedział nowy król.
W 1997 roku Fryca przegrał tytuł ze swoim bratem Marianem. Wówczas bracia strzelali do tarczy punktowej. Obaj zgromadzili ich tyle samo, ale jedną dziesiątkę na tarczy miał właśnie Marian Fryca. Rok temu Włodzimierz Fryca został marszałkiem, więc był o krok od tytułu, który zgarnął Bernard Niesłony.
Teraz przed nowym królem uroczysta intronizacja i "małe koszty" - m.in. ufundowanie plakiety do łańcucha i organizacja balu. Z pewnością pomogą mu nowi marszałkowie Stanisław Malinowski i Mirosław Błażejczak.