Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry mecz TKH Nesta Toruń w Gdańsku

Joachim Przybył
fot. Lech Kamiński
Już dawno toruńscy hokeiści nie byli tak blisko zwycięstwa w Gdańsku. Zabrakło do tego odrobinę lepszej skuteczności w ataku.

Stoczniowiec - TKH Nesta 2:1 (1:1, 1:0, 0:1)

TABELA:

1. GKS Tychy 11 31 47:22
2. Cracovia 13 25 47:34
3. Zagłębie 11 23 51:36
4. Stoczniowiec 12 21 49:41
5. Podhale 10 15 30:29
6. Jastrzębie 11 15 38:35
7. Naprzód 12 15 27:54
8. TKH Nesta 11 10 22:36
9. Unia 11 9 38:50
10. KH Sanok 10 4 27:39

Bramki: 1:0 Chmielewski - Ziółkowski, Wróblewski (4.); 2:0 Rzeszutko - Vitek (22.); 2:1 Kubat - Koivisto (53.)
TKH: Plaskiewicz - Koseda, Buril, Bomastek, Dzięgiel, Dołęga - Kubat, Cychowski, Koivisto, Porthen, Marmurowicz - Talaga, Lidtke, Chrzanowski, Kuchnicki, Minge - Pietras, Porębski, Jastrzębski, Chyliński, Wieczorek

Torunianie podbudowani efektownym zwycięstwem z Podhalem Nowy Targ w poprzedniej kolejce pojechali do Gdańska po kolejne punkty. Mecz rozpoczęli jednak mało szczęśliwie. Już w 4. minucie gospodarze objęli prowadzenie: Michał Plaskiewicz odbił krążek po mocnym uderzeniu Ziółkowskiego, ale przy dobitce Chmielewskiego był już bezradny.

Torunianie nie zrazili się niepowodzeniem i od razu zabrali się do odrabiania strat. Do końca tercji przewaga TKH Nesty nie podlegała dyskusji, a bramkarz Stoczniowca Sylwester Soliński raz za razem musiał ratować swój zespół. Ofensywa torunian zatrzymała się jedynie na chwilę, gdy na ławkę kar trafił Jermo Porthen. Gościom jednak brakowało zimnej krwi i szczęścia pod gdańską bramką. Dobrych okazji nie wykorzystali Jarosław Dołęga, wracający po kontuzji do składu Zoltan Kubat czy Arto Koivisto. Nie udało się nawet wykorzystać trzech okresów gry w przewadze.

Torunianie zmarnowali swoje szanse, a bezwzględni w ich wykorzystywaniu byli gdańszczanie. TKH od początku drugiej tercji próbował ponownie dyktować warunki na lodzie, ale po kilkudziesięciu sekundach to Stoczniowiec prowadził 2:0.

Torunianie grali cały czas ambitnie, ale Soliński wciąż był nie do pokonania. W dodatku w drugiej tercji goście kilka razy musieli grać w osłabieniu, co hamowało ich ofensywne zapędy. Coraz groźniej za to atakował Stoczniowiec, m.in. w 26. minucie Plaskiewicz musiał obronić całą serię uderzeń gospodarzy. Tuż przed przerwą dobre okazje mieli Chrzanowski i Porthen, ale po raz kolejny górą był bramkarz Stoczniowca.

W ostatniej tercji znowu bohaterem był Soliński, który wygrywał pojedynki sam na sam z Dołęgą i Bomastkiem (dwa razy). Bramkarza Stoczniowca pokonał w końcu Kubat, gdy TKH grał pięciu na trzech. Torunianie atakowali do końca. Trudno było jednak myśleć o remisie, skoro Bomastek po raz trzeci w tej tercji nie trafił będąc sam przed bramkarzem.

W innych meczach: Zagłębie Sosnowiec - Unia Oświęcim 8:3 (4:1, 2:1, 2:1), Naprzód Janów - JKH GKS 6:1 (2:0, 0:1, 1:1) Jastrzębie, Podhale Nowy Targ - KH Sanok 6:1 (2:0, 2:0, 2:1), GKS Tychy - Cracovia 3:1 (1:0, 2:0, 0:1)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska