Wideo. Jak sprawdzić czy przeszedłeś koronawirsa?
Kilka tygodni temu do Domu Pomocy Społecznej w Kowalu weszli funkcjonariusze z wydziału śledczego Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. Wiadomo, że policja wykonywała czynności na zlecenie Prokuratury Okręgowej we Włocławku. Pewne jest także to, że pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Kowalu byli przesłuchiwani. Wyjaśniana była między innymi sprawa przyznawania premii pracownikom, bo pojawiały się sugestie, że dyrektor przydzielał wybranym pracownikom wyższe premie, a potem miał żądać oddania części pieniędzy.
Joanna Seligowska-Ostatek, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji we Włocławku przyznaje, że w sprawie dotyczącej DPS w Kowalu policjanci "wykonują czynności", ale dodaje, że robią to za polecenie Prokuratury Okręgowej we Włocławku i odsyła do tej instytucji. Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku ujawnia jedynie, że śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. I że pierwsze zarzuty zostały przedstawione.
Jedną z osób podejrzanych w tej sprawie jest dyrektor DPS w Kowalu Piotr Jacek Z., któremu przedstawiony został zarzut sprzedajności jako osobie pełniącej funkcję publiczną.
Dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Kowalu w rozmowie z nami powiedział, że śledztwo zapoczątkowało anonimowe doniesienie, które wcześniej było sprawdzane przez Starostwo Powiatowe we Włocławku i nie potwierdziło się. Przyznał jednak, że prokuratura zarzuciła mu przyjmowanie alkoholu. Ale do tego się nie przyznaje.
W Starostwie Powiatowym we Włocławku dowiedzieliśmy się, że w ostatnich latach Dom Pomocy Społecznej w Kowalu był kilkakrotnie kontrolowany. Kontrolerzy sprawdzali dokumenty, wydawali zalecenia, kierowali uwagi.-Wyniki kontroli nie dawały jednak podstaw do tego, by wyciągać konsekwencje wobec dyrektora DPS w Kowalu - mówi starosta włocławski Roman Gołębiewski.
Starostwo jest zatroskane ostatnimi doniesieniami w sprawie kowalskiego DPS. Czy w tej sytuacji nie jest rozważane zawieszenie dyrektora DPS w obowiązkach? Starosta twierdzi, że na razie nie ma podstaw. Do starostwa nie wpłynęło jeszcze pismo z prokuratury o postawieniu zarzutu czy zarzutów dyrektorowi.
Co grozi funkcjonariuszowi publicznemu za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej? Kodeks karny mówi, że kto w związku z pełnioną funkcją publiczną przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
