Domy dziecka są powiecie grudziądzkim są przepełnione. Rodziny zastępcze pilnie poszukiwane

(adox)

26 lutego 2014, 4:30

- Dążymy do tego, żeby jak najwięcej dzieci wychowywało się w rodzinach, a nie w placówkach - wyjaśnia Bożena Grabda, kierowniczka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Grudziądzu. - Maluchy i nastolatki wychowywane przez dziadków, starsze rodzeństwo a nawet niespokrewnione osoby lepiej się rozwijają i uczą. Łatwiej nawiązują kontakty, radzą sobie w dorosłym życiu.

Żeby jak najwięcej maluchów miało szansę na wychowywanie się w normalnych domach priorytetem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie jest promocja pieczy zastępczej. A na rodziców czeka sporo dzieci. W placówce opiekuńczo-wychowawczej w Wydrznie obecnie przebywa 35 podopiecznych, a w Białochowie - 39. O 14 za dużo. Bo oba "domy dziecka" łącznie dysponują 60 miejscami.

Na jakie wsparcie mogą liczyć rodziny zastępcze? - Pomagamy finansowo. Mogą również korzystać z rad psychologa i prawnika - zachęca Bożena Grabda.

I tak rodziny spokrewnione z dziećmi w tzw. pierwszej linii (czyli dziadkowie i rodzeństwo) otrzymują miesięcznie 660 zł na malucha, natomiast spokrewnieni w dalszej kolejności - 1 tys. zł. Gdy dziecko jest niepełnosprawne dodatkowo 200 zł.

- Cały czas szukamy tzw. "rodzin zastępczych zawodowych", czyli takich, które same z siebie zdecydowałyby się na wychowywanie dziecka, nie będąc jego krewnymi - tłumaczy szefowa PCPR.

W tym przypadku oprócz 1 tys. zł na malucha, jeden z rodziców otrzymuje "pensję": 2,5 tys. zł miesięcznie.

Żeby jednak stać się rodziną zastępczą trzeba m.in. posiadać warunki lokalowe, mieć stałe dochody i przejść przez sito szkoleń.

Zainteresowani mogą zgłaszać się do PCPR działającego w budynku Starostwa Powiatowego w Grudziądzu, gdzie zorganizowano konferencję poświęconą rozwojowi pieczy zastępczej w powiecie.

Czytaj: Rodzinny dom dziecka? Po tragediach dobre chęci i doświadczenie to za mało

Czytaj e-wydanie »