Zdaniem radnych zasłużył na podwyżkę, choć nie wszyscy są zdania, że akurat teraz powinien ją dostać. Wynagrodzenie burmistrza to teraz 6 tys. zł. Do tego dochodzi dodatek funkcyjny - 2 tys. zł i dodatek za staż pracy - 1 tys. 80 zł. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia, ale obowiązuje od 1 stycznia tego roku.
Łatwo nie ma
Jak uzasadnia przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Janowski, podwyżka wynika nie tylko z faktu, że takie możliwości się otworzyły, ale także dlatego, że burmistrz jest szczególnie zaangażowany w wykonywanie obowiązków służbowych, a nie są one łatwe.
Gdy na sesji ten punkt stanął na tapecie, burmistrz opuścił salę obrad. A głos zabrał Andrzej Mielke z Chrześcijańskiego Klubu Samorządowego, który na początek stwierdził, że nie neguje osiągnięć burmistrza, ale może by z oceną jeszcze zaczekać.
- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem pana przewodniczącego, że jest to drobna korekta - ciągnął radny. - Chodzi o prawie 2 tys. zł. Zwykłemu zjadaczowi chleba może się to źle kojarzyć. I dlaczego nadgorliwość przewodniczącego dotyczy tylko burmistrza, skoro wcześniej były sygnały, że trzeba się zastanowić nad dietami radnych.
- Nie było żadnego pisemnego wniosku radnych w sprawie diet - odpowiadał Janowski. - Burmistrz też o podwyżkę nie prosił, ale ja oceniam jego pracę nie tylko przez pryzmat tej kadencji. A zresztą decyduje cała Rada.
Marcin Wenta z WFS zapowiedział, że jego klub wstrzyma się od głosowania, bo radni są w małym sporze z burmistrzem w sprawie galerii handlowej i nie wypada im zachować się inaczej.
- Ale nie chcemy być posądzani o złośliwość - dodał.
W efekcie 16 radnych było za podwyżką, a czterech wstrzymało się od głosu.
Przewodniczący nie komentuje
Na koniec jednak niezadowolenie z obrotu rzeczy jeszcze raz zademonstrował Mielke. Przeczytał oświadczenie, w którym przywoływał do porządku przewodniczącego RM, bo nie dość wsłuchuje się w głosy radnych. Mało tego - zalecił konsultacje w klubach w sprawie diet i do tematu nie wrócił. A o podwyżce dla burmistrza pomyślał. - I niedopuszczalne są insynuacje, że to nam chodzi o podwyżkę diet - zakończył radny, grożąc bliżej niesprecyzowanymi sankcjami za takie zachowanie.
- Bez komentarza - westchnął na to Janowski.