Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopłaty? Nie damy ani złotówki!

Joanna Lewandowska
Lipnowianie, od których likwidowany Zakład Obsługi Komunalnej żąda dopłat za mieszkania komunalne, stanowczo sprzeciwiają się tej decyzji. Grożą nawet wnioskiem o odwołanie władz miasta.

Wczorajszą sesję zdominował protest lokatorów, którzy swoje ogromne niezadowolenie z konieczności wniesienia dopłat, postanowili bezpośrednio przedstawić władzom Lipna. Likwidowany ZOK zażądał od większości lokatorów dopłat sięgających od kilkuset do kilku tysięcy złotych. - Skąd mamy wziąć na to pieniądze? - pytali wczoraj zrozpaczeni lipnowianie. Podkreślali, iż utrzymują się głównie ze skromnych rent lub emerytur, więc wpłacenie sum sięgających nawet trzech tysięcy złotych jest dla nich nadmiernym obciążeniem. - Ludzie nie dadzą rady tego zapłacić! - denerwował się Jan Pipczyński.
Piotr Pietruszewski, który znalazł się w gronie tych, od którychZOK

zażądał dopłat przypomniał, że gdy zwracano się do lokatorów o założenie pomierników ciepła, podkreślano, iż dzięki temu będą płacić za tyle ciepła, ile rzeczywiście zużyli. - Oszczędzałem, zakręcałem grzejnik i wydałem półtora tysiąca na licznik - mówił lipnowianin. - Jakim więc prawem rozliczono zużycie ciepła w moim mieszkaniu na podstawie metrażu. Przecież to skandal!

Maria Kłosowska powiedziała, że na licznik do wody wydała dwieście złotych.
-Mam siedemset złotych emerytury, dla mnie to była ogromna kwota. Tymczasem okazuje się, że wyrzuciłam pieniądze w błoto - stwierdziła kobieta.

Najbardziej emocjonował się Jan Pipczyński, który wziął na siebie rolę rzecznika pozostałych lokatorów. Oskarżył burmistrza, że to przez niego llipnowianie teraz płaczą. - Niszczycie tych ludzi tymi dopłatami - krzyczał.

Radna Dorota Łańcucka podkreśliła, że mieszkańcy bloków komunalnych płacą bardzo wysokie czynsze. Jej zdaniem zaskakiwanie ich tak wysokimi dopłatami dowodzi, że władze miasta nie radzą sobie z zaspokajaniem potrzeb społecznych.
Mieszkańców nie zadowoliły wyjaśnienia burmistrza Janusza Dobrosia, który winą za taki stan obarczył swoich poprzedników. - Jeśli pan nic nie może, niech pan idzie do domu! - zwrócił się do burmistrza Jan Pipczyński.

Edmund Sławkowski zaznaczył, że nie wierzy, aby tak wysokie dopłaty miały związek z rosnącymi kosztami ogrzewania olejowego. Przyczynę dopłat wyjaśniła mec. Elżbieta Górska, likwidator Zakładu Obsługi Komunalnej. - Po raz pierwszy przyjęto rozliczanie każdego budynku z osobna. Niedoszacowano zaliczki na ciepło, stąd te dopłaty - stwierdziła mecenas Górska.

Kiedy emocje sięgnęły zenitu zaczęły padać groźby pod adresem władz miasta. Przewodnicząca, broniąca porządku zarządziła przerwę. Po przerwie udzielono głosu radnemu Wojciechowi Jańczakowi. Radny zaproponował powołanie komisji do spraw ciepła i wody, w której skład weszliby również lokatorzy. Poprosił burmistrza o deklarację, że do końca pracy komisji, która ma zbadać zasadność żądania dopłat, miasto nie będzie domagało się od lokatorów tych dodatkowych pieniędzy.
Mecenas Górska uznała, że wskazane jest sprawdzenie prawidłowości rozliczeń. Burmistrz wyraził na to zgodę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska