Mieszkańcy inowrocławskich bloków często skarżą się na olbrzymie dopłaty, które muszą uiścić administratorowi po zakończeniu każdego sezonu grzewczego. Winą za swoje kłopoty obarczają podzielniki ciepła. Apelują do administratorów o powrót do starego systemu, czyli rozliczania kosztów w zależności od zajmowanych metrów kwadratowych mieszkania.
"Lepiej płacić od metra"
Janusz Radzikowski, przewodniczący komisji uzdrowiskowej, dzisiejsze posiedzenie postanowił poświęcić także tej sprawie. Uczestniczyli w niej między innymi prezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Jan Gapski oraz Danuta Jaskulska, inspektor ds. ekonomicznych, która w PGKiM zajmuje się rozliczaniem mediów.
Danuta Jaskulska zdradziła, że prywatnie jest przeciwko podzielnikom ciepła. Według niej najlepszym rozwiązaniem byłoby rozliczanie kosztów od metra kwadratowego. Dziś bowiem są przypadki, gdy lokatorzy, którzy praktycznie nie włączają kaloryferów, są ogrzewani przez sąsiadów. Bywa, że jeden lokator ma 2000 złotych nadpłaty, a drugi - 3000 złotych niedopłaty. Ten, który nadmiernie oszczędza, otrzymuje dopłaty, a ten który często właściwie ogrzewa swoje mieszkanie - płaci za sąsiada. A to jest niesprawiedliwe.
"Ludzie decydują"
Prezes KSM Jan Gapski podkreśla, że to mieszkańcy zdecydowali, iż chcą mieć podzielniki ciepła. Pojawiły się wszędzie tam, gdzie taką wolę wyraziła ponad połowa lokatorów. Przyznaje, że podzielniki nie są idealne. Lepsze byłyby liczniki ciepła, ale w przypadku starych bloków spółdzielczych ich instalacja jest technicznie niemożliwa.
Były radny Inowrocławia kontra prezes KSM. Poszło o podzielniki ciepła
Zaznacza jednak, że w skali całej spółdzielni ponad 80 procent lokatorów (12137 mieszkań) otrzymuje zwroty. Dostają mniejszą lub większą nadpłatę, ale nie czują dyskomfortu. Dopłaty uiścić musi niecałe 20 procent lokatorów (2983 mieszkania). I to właśnie oni się skarżą.
Przekonuje, że nie może wejść do lokatora i zmusić go, by odkręcił kaloryfery, bo ma za zimno w domu i ogrzewa się ciepłem emitowanym przez kaloryfery sąsiada. Póki co, kryzy kaloryferów nie są ustawione tak, by załączały się automatycznie, gdy temperatura w mieszkaniu osiągnie 16 stopni Celsjusza. - To moglibyśmy zrobić, gdybyśmy modernizowali cały system ciepła w danym budynku - podkreśla. Przyznaje, że byłoby to dobre rozwiązanie, ale bardzo kosztowne.
Prezes złożył w trakcie komisji bardzo istotną deklarację. - Ludzie zdecydowali o założeniu podzielników i ludzie mogę zdecydować o ich zdjęciu - zapewnia. Stanie się tak, jeśli większość mieszkańców bloku (50 procent plus 1) wyrazi taką wolę. Okazuje się, że do tej pory taką próbę podjęli mieszkańcy trzech bloków spółdzielczych. Nie udało im się jednak zebrać wymaganej liczby podpisów.
"Święty spokój"
- Ze względów emocjonalnych mógłbym powiedzieć, że te podzielniki lepiej zdjąć. Wówczas będziemy mieli tak zwany święty spokój. Warto pamiętać jednak, że tam, gdzie nie ma podzielników, zużycie ciepła jest o ponad 20 procent wyższe. Jesteśmy miastem uzdrowiskowym. Każdy element, który powoduje zmniejszenie zużycia ciepła, jest więc bardzo istotny - podkreśla Jan Gapski.
Przypomina również o dyrektywie unijnej nakazującej opomiarowanie każdego mieszkania. Polska jeszcze jej nie realizuje, ale polski rząd w każdej chwili może się jej podporządkować. Wówczas rozliczanie kosztów "od metra" na zawsze i wszędzie przejdzie do historii.
Demontaż Pomnika Wdzięczności w Inowrocławiu [nowe zdjęcia, wideo]