https://pomorska.pl
reklama

Dorośli tacy uparci

Hanka Sowińska
- To niemożliwe, że aż 80 procent rodzin cierpi biedę. Gdyby to była prawda, żadna wyprawa uczniów do Poznania czy Bydgoszczy nie doszłaby do skutku. Tymczasem jadą wszyscy. Zatem problem nie w braku pieniędzy, tylko uporze dorosłych - twierdzi przewodniczący rady rodziców w jednej z inowrocławskich szkół.

     We wtorek zaprosiliśmy Państwa do rozmowy na temat funduszu klasowego. Pytaliśmy: czy trzeba go zlikwidować? Powodem do zadania tego pytania było zdarzenie w jednej z bydgoskich szkół. Przypomnijmy: z powodu notorycznego uchylania się rodziców od obowiązku opłacania składek na fundusz klasowy kilkoro dzieci nie dostało wielkanocnych upominków. Tak zdecydowała rada klasy.
     - To niedobra metoda. Chcąc zdyscyplinować dorosłych, ukarano dzieci - powiedziała nam Joanna Kostrzewa, przedstawicielka rady rodziców w Szkole Podstawowej nr 20 w Bydgoszczy.
     Rady mądrej nauczycielki
     
- Nie brakuje cwanych rodziców, którzy żerują na uczciwości innych. Czy nie widzą, że w ten sposób ranią własne dzieci? Rady klasowe też nie powinny stosować takich praktyk, bo przyczyniają się do tego, że uczniowie z zamożniejszych rodzin mają jeszcze jedną okazję demonstrować swoje bogactwo. Do końca życia będę wspominać nauczycielkę z jednej z włocławskich szkół, która apelowała do rodziców, aby nie dawali dzieciom do szkoły łakoci. Gdy jednak ktoś przyniósł, zabierała i dzieliła tak, by każdy uczeń dostał choć kawałeczek - powiedziała bibliotekarka z małej miejscowości niedaleko Włocławka.
     Nie płacę składek
     
Z roku na rok rosną wydatki związane z edukacją. Uczeń musi mieć podręczniki, ćwiczenia, pomoce naukowe. Dlatego na dodatkowe opłaty wielu rodziców już nie stać. Trzeba więc skrócić listę szkolnych wydatków. - Można zlikwidować fundusz szkolny, a zostawić klasowy - zaproponowała pani Joanna z Bydgoszczy. Przyznała się, że nie płaci na komitet rodzicielski. - Dwoje moich dzieci uczy się w szkole podstawowej. Składka wynosi 7 zł od jednego ucznia, od dwóch 10 zł na miesiąc. Dla mnie to spory wydatek. Ostatnio szkoła zażądała od rodziców, by sfinansowali zakup szafek metalowych na odzież i buty. W ten sposób rzeczy uczniów mają być lepiej chronione przed złodziejami. Co miesiąc płacę także 15 zł - inni rodzice również - za jedną dodatkową lekcję języka angielskiego. Chyba wystarczy.
     Skąd ci synku wezmę
     Czytelniczka
z Wąbrzeźna twierdzi, że to wymysły dorosłych są powodem selekcji dzieci na biedne i bogate. - Przykładem nagradzanie tych, którzy wpłacają do Szkolnej Kasy Oszczędnościowej. Nie mam nic przeciwko temu, by uczyć dzieci oszczędności, ale wiadomo, że na największe wpłaty mogą pozwolić sobie uczniowie z bogatych domów. Potem dzieciaki się licytują - moja mama dała mi tyle, a moja jeszcze więcej. Po co to?
     Dostało się przy okazji nauczycielom. - Nie powinni zajmować się reklamowaniem wycieczek i letnich obozów. W klasie mojego syna wychowawczyni szukała chętnych na obóz aż pod czeską granicą. Dzieciak wrócił do domu i prosił, bym mu dała ponad 600 zł. Ja mu na to: - Skąd ci synku wezmę? I jemu, i mnie było przykro. Ale winny jest nauczyciel.
     W klasie, do które chodzi jej dziecko niewielu rodziców wpłaca na komitet klasowy. - Z funduszu korzystają ci uczniowie, których rodzice płacą. Kiedyś tak nie było. Gdy dzieciak był w młodszych klasach, wychowawczyni pytała rodziców czy na wycieczkę mogą jechać także ci, którzy nie wnoszą opłat.
     Chętnie rękę wyciągają
     
Z roku na rok spada liczba rodziców regularnie wpłacających pieniądze na fundusz szkoły i klasy. W jednej z inowrocławskich szkół zaledwie 20 proc. osób wnosi opłaty. - Ubolewam nad tym - powiedział przewodniczący rady rodziców. I dodał: - Najgorsze jest to, że ci, którzy nie płacą, wyciągają po wszystko rękę.Twierdzą, że im się należy. Ten stereotyp wynieśli z poprzedniego systemu. Nie wierzę w powszechną biedę. Gdy uczniom proponuje się wyjazd do Poznania czy Bydgoszczy, jadą wszyscy. To znaczy, że rodziców stać.
     Mówi, że w szkołach średnich nie ma problemu z opłacaniem składek. - To jest fakt. Tym bardziej nie mogę zrozumieć uporu rodziców uczniów ze szkół podstawowych. Podczas wywiadówki, razem z innymi członkami rady, chodziliśmy po klasach i prosiliśmy: - Płaćcie, bo z tych pieniędzy korzystają wasze dzieci. Nawet takie apele nie przyniosły skutku.
     

Biznes

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska