Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostałam wyrok eksmisji! A przecież chcę żyć jak normalny człowiek

Łukasz Fijałkowski
- Chciałabym pracować - mówi pani Barbara. - Ale jestem chora i naprawdę nie mogę.
- Chciałabym pracować - mówi pani Barbara. - Ale jestem chora i naprawdę nie mogę.
- Nie mogę pracować i spłacać długów, bo jestem chora, a co miesiąc komornik zabiera mi pieniądze z renty - żali się Barbara Pułkownik, nasza Czytelniczka. - Na życie zostaje mi 400 złotych. Pomocy!

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

Pani Barbara od trzech lat czeka na lokal zastępczy. W 2006r. dostała nakaz eksmisji z mieszkania przy ul. Bydgoskiej 50, bo nie płaciła czynszu. Dług sięga dziś 18 tys zł.

- Choruję na wirusowe zapalenie wątroby - mówi Barbara Pułkownik. - Mam wadę kręgosłupa, nadciśnienie i chore serce. Wszystkie te dolegliwości doprowadziły do tego, że nie wolno mi pracować. Utrzymuję się więc tylko z renty. "Na rękę" dostaję 422 zł., z czego 160 zabiera komornik.

Czynsz w mieszkaniu przy ul. Bydgoskiej wynosi prawie 500 złotych. Na leki, które powinna przyjmować musi wydać około 200 złotych. Do tego dochodzą opłaty za światło, ogrzewanie.

- Nie kupuję już leków - mówi pani Barbara. - Nie mam za co. Błagam tylko o mniejszy lokal, bo dług wciąż rośnie, a ja nie mam z czego go spłacać.

Muszą być odpowiednie warunki

W decyzji dotyczącej eksmisji pani Barbary, sąd zaznaczył, że przed przymusową wyprowadzką, gmina musi złożyć jej ofertę najmu lokalu socjalnego.

-Dostałam propozycję mieszkania przy ul. Rolniczej - mówi mówi pani Barbara. - Było naprawdę piękne, ale lokal nie miał w środku łazienki, tylko na zewnątrz. A ja mam problemy z krzepliwością krwi. Nie mogę pozwolić sobie na korzystanie ze wspólnej łazienki, bo mogłabym zarazić inne osoby. Wystarczy, że ja cierpię przez tę chorobę. Nie potrzebuję luksusów, bo nie stać mnie na nie. Dlaczego tak długo nikt nie może znaleźć dla mnie odpowiedniego mieszkania?

Spotkanie z władzami

Pani Barbara szukała pomocy u prezydenta Torunia Michała Zaleskiego.
- Spotkanie odbyło się w maju - potwierdza Agnieszka Pietrzak, rzecznik prezydenta Torunia. - Uczestniczył w nim też przedstawiciel ZGM. - Największym problemem jest zadłużenie tej pani. W sytuacji, w której się znalazła zaproponowane zostały dwie możliwości rozliczenia. Po pierwsze pani Pułkownik może złożyć wniosek z prośba o umorzenie części lub całości tych zaległości. Drugie wyjście to podpisanie porozumienia z ZGM na mocy, którego można zrezygnować z usług komornika i wówczas to zadłużenie przejmuje ZGM. W takiej sytuacji spłata długu nie obejmuje prowizji pobieranej przez komornika.
Pani Barbara chciała rozłożyć spłatę długu na raty, jednak kwota, którą zaproponowała była niższa od czynszu. Takie rozwiązanie nie wchodziło więc w grę.

Jeszcze tylko miesiąc

Po naszej interwencji okazało się, że mieszkanie socjalne dla pani Barbary można znaleźć. I to zaskakująco szybko.

- Znam doskonale sprawę tej pani - mówi Marek Wiśniewski, dyrektor ZGM. - W ciągu miesiąca zostanie przedstawiona oferta mieszkania, w której uwzględniona będzie prośba o lokal z łazienką. Może uda się to zrobić nawet szybciej. Nie mogę na razie powiedzieć przy jakiej ulicy będzie to mieszkanie, bo propozycja ta musi zostać zaakceptowana przez prezydenta. Ale zapewniam, że jest małe i czynsz nie będzie wysoki.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska