W rejestrze Domów Pomocy Społecznej (DPS) prowadzonym przez wojewodę kujawsko-pomorskiego jest łącznie 49 takich placówek. - W tym, 46 prowadzą podmioty publiczne jak choćby powiaty – 39 lub na ich zlecenie, inne osoby prawne – takich jest 7. Natomiast 3, prowadzone są przez podmioty niepubliczne – poinformowała Natalia Szczerbińska, rzeczniczka prasowa wojewody kujawsko-pomorskiego.
Charakter opieki w DPS-ach w regionie jest zróżnicowany
I tak, są one dla osób przewlekle somatycznie chorych, dla osób przewlekle psychicznie chorych, z niepełnosprawnością intelektualną czy fizyczną. Przyjmują dzieci, młodzież i osoby starsze. Są wyprofilowane na dany wiek lub – pod względem wieku – są mieszane.
Jak sobie radzą, w tym finansowo?
-Domy Pomocy Społecznej o charakterze ponadgminnym, prowadzone przez powiat lub na zlecenie powiatu, a takich w regionie mamy 46, otrzymują dotację z budżetu państwa – mówi Natalia Szczerbińska. - Zgodnie z zapisami art. 87 ustawy z dnia 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, dotacja ta przysługuje tylko na mieszkańców skierowanych do DPS-ów przed dniem 1 stycznia 2004 roku. W naszym województwie, na 30 września tego roku, na tzw. „starych zasadach”, takich osób było 848.
Tak więc prowadzenie ponadgminnych DPS-ów jest zadaniem własnym powiatu i nie jest finansowane w 100 proc. z budżetu państwa. Na ile są one zadłużone, tego do końca nie wiadomo. - Wydział Polityki Społecznej K-P UW w Bydgoszczy nie ma informacji o zadłużeniu tych domów ani o zagrożeniu ich zamknięcia – poinformowała rzeczniczka prasowa wojewody. - Tym samym urząd nie ma opracowanego planu pomocy tym placówkom.
W DPS-ie w Nakle nad Notecią dla osób przewlekle somatycznie chorych - prowadzi go powiat nakielski - jest 80 miejsc
Tegoroczny budżet placówki, wraz z nakładami na remonty, to ponad 6 mln zł. - Z kwoty tej, aż 75 proc. stanowią płace pracowników. Natomiast na jednego mieszkańca domu przypada sporo, bo 7358 zł co wynika też z tego, że zajmujemy się pacjentami, którzy wymagają dużego zaangażowania personelu, jak i z tego, że mamy w obiekcie wyższe standardy jak pokoje jednoosobowe z łazienkami czy sprzęt do specjalistycznej opieki – wymienia Ewa Kistowska, dyrektor DPS-u w Nakle nad Notecią. - Jeszcze sobie jakoś radzimy, ale już dzisiaj obawiamy się tego co przyniesie nam w opłatach 2025 rok. Choć muszę przyznać, że starostwo nas wspiera.
Mimo, że z ponad 6 mln zł budżetu nakielskiego DPS-u płace stanowią aż 75 proc., to jednak zatrudnieni w nim pracownicy nie mają zbyt wygórowanych wynagrodzeń.
- Podstawą zatrudnienia tych osób, jest ustawa o pracownikach samorządowych w dziale „stanowiska pomocnicze i obsługi”, a nie ustawa o służbie zdrowia, co, według mnie, jest dużą przepaścią – wyjaśnia dyrektor Kistowska. - Takie zaszeregowanie oznacza, że pielęgniarka po studiach czy opiekun medyczny, rehabilitant fizjoterapeuta po Akademii Medycznej, pracownik socjalny z wysokimi kwalifikacjami, pracują w DPS-ie na stanowiskach pomocniczych. Stąd ich wynagrodzenie zasadnicze jest zwykle tym najniższym, czyli wynosi 4 300 zł. A obowiązków przybywa. Oczywiście, jeśli staż pracy danej osoby wynosi np. 10 lat, to otrzymuje ona jeszcze 10 proc. dodatku związanego z wysługą lat.
Według Ewy Kistowskiej, która z DPS-em w Nakle jest związana od 20 lat, trzeba – i to jak najszybciej – usprawnić opiekę nad seniorami w systemie pomocy społecznej. -
Coraz więcej osób, które do nas trafiają wymaga mocno specjalistycznej opieki, która jest droga i czasochłonna - zauważa. - Tak naprawdę wielu z nich, ze względu na swój stan zdrowia, w ogóle nie powinno u nas być tylko np. w hospicjum czy w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym.
Dyrektor dodaje: - Jeśli nie mamy kompletu mieszkańców, to na naszą działalność otrzymujemy pieniądze pomniejszone o te osobowe braki. A kadrę musimy dalej zatrudniać w komplecie, i wtedy to jest problem. Na szczęście, obecnie takich sytuacji nie mamy.
DPS w Nowej Wsi dla dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie prowadzi powiat lipnowski
Miejsce znalazły tu 143 osoby, z których utrzymanie każdej kosztuje 6,5 tys. zł. Tegoroczny budżet placówki to 11,5 mln. Przewiduje się, że w przyszłym roku wyniesie on około 12 mln zł.
W DPS-ie jest 104 pracowników, ich „pensje i pochodne płac stanowią około 80 proc. budżetu placówki”.
- Od 2025 roku najniższa płaca wzrośnie o 366 zł, a u nas większość pracowników taką właśnie otrzymuje - mówi Mariola Ejdowska, dyrektor DPS-u w Nowej Wsi. - To oznacza, że będę musiała te pieniądze dla nich znaleźć, oczywiście kosztem innych wydatków. Dodatkowo, jest ta dotacja celowa państwa, czyli miesięcznie 1000 zł brutto więcej dla każdego pracownika w DPS-ie z czego bardzo się cieszymy, bo poprawia ona naszą sytuację materialną. Jest od 1 lipca tego roku i będzie obowiązywała do końca 2027.
Po płacach, największe koszty generuje wyżywienie. - W tym roku przeznaczyliśmy na nie 700 000 zł, w 2025 już 800 000. Także niestety, będzie tylko trudniej – dodaje Mariola Ejdowska.
Dyrektor zwraca też uwagę na to, że mniejsze tego typu placówki, ulokowane w powiatach, nie mają też łatwo w pozyskiwaniu pracowników. Szczególnie pielęgniarek.
- Gdy chodzi o płace, to dla tej grupy zawodowej nie jesteśmy konkurencyjni, dlatego pielęgniarki wolą pracować w szpitalu – argumentuje. - Z zatrudnieniem innych osób, jak np. opiekunek do naszych mieszkańców, takich problemów nie mamy.
