Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat sióstr trwał 6 lat. Najmłodsza ofiara miała zaledwie 2 latka

Bogumiła Rzeczkowska / Głos Pomorza
fot. sxc
Do aresztu trafiło dwóch podejrzanych o potworne czyny w Gardnie Wielkiej na dzieciach - informuje "Głos Pomorza".

www.pomorska.pl/krajswiat

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

Kup Gazetę Pomorską przez SMS

Kup Gazetę Pomorską przez SMS

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

- To niepojęty dramat. O takich rzeczach nie czytałem dotąd w żadnych aktach - mówi Jacek Korycki, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej.

Gardna Wielka w gminie Smołdzino. Rok 1998. Wtedy zaczęła się gehenna trzech sióstr, a niewykluczone, że lista ofiar będzie dłuższa. Najmłodsza miała dwa latka. Najstarsza była na początku podstawówki. Najpierw ojciec zostawił rodzinę. Później matka umarła. Ale sieroty zostały w Gardnie.

- Sąd wyznaczył opiekę nad rodzeństwem Mirosławowi T., przyrodniemu bratu dziewczynek - prokurator Korycki wyjaśnia relacje rodzinne.

- Prawny opiekun miał wówczas konkubinę Agnieszkę, która później została jego żoną. Z kolei bracia tej kobiety - Andrzej i Piotr Ł. zaczęli ją odwiedzać. Bywali w Gardnie co tydzień. Nocowali w pokoju razem z dziewczynkami...

Dramat, jaki przeżyły trzy siostry, trwał sześć lat. Dziewczynki były notorycznie molestowane, okazało się, że także gwałcone przez Andrzeja i Piotra Ł. Ofiary nie miały żadnego wsparcia w rodzinie. Brat Mirosław T. znęcał się nad nimi fizycznie, a jego konkubina w jednej z dziewczynek upatrzyła sobie ofiarę, którą biła kijem. Oprawcy wykorzystywali więcej narzędzi do zadawania bólu: - To było bicie kablem, rurą, moczenie głowy w misce klozetowej, podkładanie dzieciom noży pod pupy. - wylicza prokurator. - Ostatni akt przemocy miał miejsce w 2004 roku.

Siostry trafiły do domu dziecka w Lęborku. Stamtąd zabrała je pani Janina - zawodowa matka zastępcza. I dopiero wtedy dziewczynki zaczęły wysyłać sygnały o swojej krzywdzie. Kiedy pani Janina dowiedziała się o molestowaniu, poprosiła o pomoc psychologa. Kiedy upewniła się, że do tych przerażających czynów naprawdę dochodziło, zawiadomiła prokuraturę.

Bracia Andrzej i Piotr Ł. zostali aresztowani na trzy miesiące pod zarzutami doprowadzenia dzieci do poddania się różnym czynnościom seksualnym oraz do wykonania takich czynności.

- W toku śledztwa ustalono, iż podejrzani o pedofilię mężczyźni dopuścili się również gwałtu na małoletnich dzieciach i w najbliższym czasie zostaną im uzupełnione zarzuty - dodaje rzecznik.

- Agnieszka T. jest podejrzana o fizyczne znęcanie się nad jedną z pokrzywdzonych. Mirosław T. o to, że znęcał się fizycznie nad siostrami, znajdującymi się pod jego opieką. Przedstawiono mu także zarzut zmuszania karami cielesnymi do określonego zachowania. Podejrzani są pod dozorem policji i mają zakaz opuszczania kraju.

Podejrzani nie przyznają się do zarzucanych czynów. Tylko Andrzej Ł. potwierdził, że dochodziło do stosunków seksualnych, ale z inicjatywy dziewczynek. - Same wchodziły pod kołdrę - tak wyjaśnił w śledztwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska