Znam tę drogę z Bytkowic do Wtelna. Bywałem tu przed laty każdej wiosny i jesieni. Bo mieszkańcy interweniowali. W swym archiwum znalazłem zdjęcia wykonane 16 marca 2011 roku o godz. 13,04. Samochód dostawczy rolnika utknął w bagnie, zakopał się, samochodem nie szło wyciągnąć. Dopiero traktor zdołał.
Tak na tej drodze było. Po artykułach zakład komunalny łatał dziury gruzem. Ale pół roku później - w czasie wiosennych roztopów czy jesiennych słot, znowu auta grzęzły w bagnie. Każde spotkanie wiejskie kończyło się awanturą o tę właśnie drogę. Burmistrz tłumaczył, że nie ma pieniędzy. Ale znalazły się. - W roku 2014 zrobiliśmy 800 metrów drogi, potem wzięliśmy się za pozostałe 3 km. Inwestycja została zakończona - mówi Jolanta Dombrowska-Chmielek, zastępca szefowej wydziału inwestycji w koronowskim ratuszu.
Czytaj również: Dwoje dzieci z matką i jej partnerem żyło w zniszczonej altance
A tu w anonimie, że: pobocza nie są utwardzone, krzaki nie zostały wycięte, po deszczu woda stoi na asfalcie, nie ma barierek, skarpy nie są wyrównane. Słowem: droga - bubel.
Pojechałem zobaczyć ten „bubel” w piątek. Akurat przestał padać deszcz. Żadnych kałuż nie było. Ładne pobocza wyłożone tłuczniem, po 75 cm z każdej strony. Asfalt wykończony po bokach betonowymi opornikami. By ciężki sprzęt rolniczy nie robił przełomów. Krzaki też wycięte. W jednym tylko miejscu - nad przepustem - przydałyby się barierki. Czy jednak nie zetną ich kombajny?
- O barierkach rozmawialiśmy z wiceburmistrzem, obiecał, że zrobią w tym jednym miejscu - mówi Waldemar Małaczyński, sołtys Bytkowic. - Droga jest wykrzaczona, trzeba tylko ściąć niektóre konary zwisające nad drogą. Zakład komunalny zrobi to w sezonie ścinania drzew. Innych uwag do tej drogi nie mamy. I dziękujemy, że jest.