Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga porażka torunian w Nowym Targu

(DARK)
Torunianin Łukasz Chrzanowski (z prawej) podcina Martina Ivicicia z Podhala
Torunianin Łukasz Chrzanowski (z prawej) podcina Martina Ivicicia z Podhala Fot. Grzegorz Momot
Niestety, nie udało się zawodnikom TKH Nesta Toruń wygrać choćby raz w Nowym Targu. Po piątkowej przegranej 0:3, również w sobotę musieli uznać wyższość Podhala, przegrywając 2:4. O porażkach zdecydowały indywidualne błędy.

Podhale - TKH Nesta 4:2 (1:0, 1:1, 2:1)
Bramki: 1:0 Zapała - Różański (9.32 w przewadze), 2:0 Ivicić - Batkiewicz - Voznik (30.57), 2:1 Cychowski - Dzięgiel (38.11 w podwójnej przewadze), 3:1 Baranyk - Ivicić - Voznik (43.13), 3:2 Bomastek - Kubat - Salonen (57.01 w 6-5), 4:2 Kacir - Zapała - Różański (58.18 w przewadze).Stan rywalizacji (do 3. zwycięstw): 2-0.

Podhale: Zborowski - Sroka, Sulka (2); Kacir (2), Zapała (2), Różański - Ivicić (2), Dutka; Baranyk, Voznik (2), Batkiewicz - Petrina, Łabuz (2); Malasiński, Dziubiński (2), Gruszka - Galant, Priechodsky; Ziętara, Bryniczka, Iskrzycki.

TKH: Plaskiewicz - Dąbkowski (2), K. Piotrowski; Bomastek, Mravec, Dołęga - Cychowski (2), Kubat (6); Minge, Salonen (2), Paakkarinen (4) - Koseda (2), Buril (2); Wiśniewski, Dzięgiel (5+20), Marmurowicz (2) - Jastrzębski (10), Porębski; Wieczorek, Koszarek, Chrzanowski.

Początek sobotniego meczu był całkiem inny niż w piątkowej rywalizacji. Nowotarżanie d mod początku rzucili się do zdecydowanych ataków i zaczęli oddawać strzały na bramkę Michała Plaskiewicza. Torunianie już w pierwszych 10 minutach otrzymali aż 5 kar.

Za dużo kar

- Ta przewaga to efekt kar - mówił Andrzej Masewicz, drugi trener TKH. Gdy sędzia sygnalizował ostatnią z nich, to Krzysztof Zapała otworzył wynik meczu. Od 15. minuty przyjezdni zaczęli grać odważniej i oddawać strzały na bramkę Krzysztofa Zborowskiego. - Graliśmy inaczej taktycznie niż w pierwszym meczu - przyznał asystent Jarmo Tolvanena.

Druga odsłona była bardziej wyrównana. "Stalowe Pierniki'' nie były dłużne "Szarotkom'' w strzałach, ale to znowu gospodarze znaleźli drogę do siatki za sprawą trafienie Martina Ivcicia. Torunian to nie zraziło, tylko zachęciło do jeszcze odważniejszych ataków. Pod koniec gry w podwójnej przewadze Rafał Cychowski przymierzył spod niebieskiej linii i pokonał Zborowskiego.

Blisko dogrywki

Inne wyniki:

Stoczniowiec Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0, 0:0, 1:0) - 1:1, GKS Tychy - Naprzód Janów 3:4 po rzutach karnych (0:2, 2:1, 1:0 - 0:0, 0:1) - 1:1, Cracovia - GKS Jastrzębie 4:2 (0:0, 2:1, 2:1) - 2:0;

Przy stracie trzeciego gola zabrakło asekuracji w defensywie. Ivicić strzelał spod niebieskiej, a gumę dobił Milan Baranyk. Podopieczni trenerów Tolvanena i Masewicza uparcie dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. Pomimo kolejnych kar dla Jacka Dzięgiela (kara meczu) i Mariusza Jastrzębskiego (10 minut za niesportowe zachowanie).

W 56. minucie sztab szkoleniowy poprosił o czas. Za Plaskiewicza wprowadzono dodatkowego zawodnika. Manewr się powiódł, bo krążek po strzale Zoltana Kubata odbił Przemysław Bomastek, czym całkowicie zmylił Zborowskiego.
Jednak za chwilę popularny "Plaster'' został w bramce, zamiast zjechać do boksu, a że z ławki wyjechał kolejny torunianin, to sędziowie orzekli karę zespołową. Gospodarze nie zmarnowali okazji i Marian Kacir ustalił wynik meczu. Torunianie jeszcze raz wycofali bramkarza, ale nie zmienili rezultatu.

- Kara dla zespołu nas rozbiła, bo grało się nam bardzo dobrze i była nadzieja na doprowadzenie do dogrywki - twierdzi trener Masewicz.

Teraz rywalizacja przenosi się do Torunia. We wtorek trzeci mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska