MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata po tragicznym pożarze. Rodzina z Wiewiórek staje na nogi, ale nadal potrzebuje naszej pomocy

Alicja Kalinowska
Leszek i Anna Chudzi z Wiewiórek mają już nowy dom, zbudowany dzięki wsparciu wielu ludzi.  Liczą na pomoc Czytelników "Gazety Pomorskiej"
Leszek i Anna Chudzi z Wiewiórek mają już nowy dom, zbudowany dzięki wsparciu wielu ludzi. Liczą na pomoc Czytelników "Gazety Pomorskiej" Alicja Kalinowska
Niebawem miną dwa lata od dnia, w którym Anna i Leszek Chudzi stracili cały dobytek swojego życia. Dom, meble... w krótkiej chwili wszystko strawił ogień. Zostali w samych kurtkach.

Pomogli dobrzy ludzie

Kiedy o dramacie rodziny z Wiewiórek w gm. Płużnica napisała "Pomorska", nasi Czytelnicy, mieszkańcy gminy oraz listonosze z całego województwa (pan Leszek jest listonoszem) pospieszyli z pomocą. - Otrzymaliśmy ogromne wsparcie. Gdyby nie pomoc dobrych ludzi, byłoby nam bardzo ciężko - mówi Leszek Chudy.

A i teraz wcale nie jest lekko. Kilka dni temu do naszej redakcji dotarł apel z prośbą o pomoc dla państwa Chudych. "Mimo ogromnego wsparcia jakie rodzina już otrzymała, nadal jest ono potrzebne. Przez ostatnie dwa lata nie ominęły ich kolejne tragedie. Może znowu znajdzie się ktoś, kto będzie chciał im pomóc?" - przeczytaliśmy w e-mailu. I od razu pojechaliśmy odwiedzić rodzinę.
Dwa lata temu, podczas kwest i innych akcji na rzecz rodziny Chudych udało się zebrać ponad 30 tys. zł. Wystarczyło na zakup najpotrzebniejszych rzeczy.

Pogorzelców przygarnęli sąsiedzi. Użyczyli im swój stary, przeznaczony już do rozbiórki dom. Rodzina Chudych mieszkała tam niemal przez dwa lata. - Jesteśmy im bardzo wdzięczni - mówi pan Leszek. - Dobrze, że znaleźli się ludzie którzy chcieli nam pomóc, bo gmina co prawda zaproponowała nam lokal zastępczy w Działowie, obiecała też, że nie będziemy musieli płacić czynszu przez trzy miesiące, ale później wyniósłby on 900 zł. To cała moja pensja! A z czego mielibyśmy żyć?
Kiedy w pożarze państwo Chudzi stracili cały swój dorobek, myśleli, że nic gorszego w życiu ich już nie spotka.

Łańcuszek złych wydarzeń

Niestety...
Zaledwie kilka dni po pożarze, w szpitalu zmarła mama pana Leszka. - Nie wytrzymała stresu związanego z całą tą sytuacją - mówi mężczyzna.
W czerwcu, dokładnie pół roku po pożarze, śmiertelnie potrącony został ich najmłodszy syn. - Nie miał szans, aby przeżyć. Jechał skuterem, a uderzył w niego samochód osobowy. Kurier na ograniczeniu do 40 km/h pędził "setką". Nasz syn zginął na miejscu - wspomina mężczyzna.

Zobacz także: Rodzina Chudych z Wiewiórek straciła w pożarze dorobek życia. Pomóżmy im! [zdjęcia]

Za odszkodowanie wybudowali dom

Z ubezpieczeniem też nie było łatwo. Po długim procesie rodzinie udało się w końcu otrzymać odszkodowanie za śmierć syna. - Całość wykorzystaliśmy na budowę nowego domu. Wystarczyło na połowę kosztów. Resztę mieliśmy ze zbiórek przeprowadzonych przez mieszkańców i listonoszy - mówi mężczyzna.

Do nowego domu rodzina z Wiewiórek wprowadziła się niespełna dwa miesiące temu. - Ale nie wszystko jest jeszcze zrobione. Poddasze trzeba jeszcze ocieplić wełną mineralną, brakuje kominków wentylacyjnych na dachu... - wylicza mężczyzna. - Bardzo liczymy na pomoc ludzi dobrej woli...

Puste miejsca przy stole
Już niebawem rodzina spędzi pierwsze święta w nowym domu. Nie będą to jednak święta wesołe. Dwa miejsca przy wigilijnym stole zostaną puste. - Śmierć naszego syna nadal boli. Wciąż wracają wspomnienia - ze łzami w oczach mówi Anna Chudy.
Dlaczego warto pomóc tej rodzinie? "Bo to bardzo spokojni i uczciwi ludzie. Radzą sobie w tej trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli" - pisze nasza Czytelniczka. I ma rację.

Jeśli chcą Państwo wspomóc rodzinę Chudych z Wiewiórek prosimy o kontakt z redakcją pod nr tel. 56/45-11-920.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska