Prokuratura Okręgowa we Włocławku wyjaśniała okoliczności brutalnego zabójstwa, którą ofiarą była Bogumiła P. Do zbrodni, poprzedzonej gwałtem doszło w maju 2007 roku.
W jednym z mieszkań przy włocławskim deptaku, odbywała się suto zakrapiana impreza. Uczestniczyli w niej: lokatorka mieszkania Lidia F. i jej 23-letni wówczas syn, Grzegorz F., dwójka jego niepełnoletnich znajomych oraz koleżanka lokatorki Joanna W. W pewnym momencie dołączyła do nich jeszcze Bogumiła P., lat 46, samotna, nadużywająca alkoholu kobieta, którą uczestnicy imprezy zauważyli przez okno i zaprosili do mieszkania.
W którymś momencie biesiadnicy zaczęli namawiać Bogumiłę P., by dała im pieniądze na zakup kolejnych butelek alkoholu. Ostatecznie pobili kobietę, zabrali jej 50 złotych, za które znów kupili wódkę. Z jakiegoś powodu zaciągnęli później Bogumiłę P. do sąsiedniego pokoju. Tam Joanna W. i Grzegorz F. rozebrali kobietę, pastwili się nad nią, a mężczyzna brutalnie ją zgwałcił. W tamtym pokoju Bogumiła P. została zamordowana. Kiedy na miejsce przybyła policja, powiadomiona przez anonimową osobę, kobieta leżała w kałuży krwi z poderżniętym gardłem.
Śledczy, prowadzący tę sprawę nie kryli, że niełatwo było odtworzyć szczegółowo przebieg dramatycznych zdarzeń, bowiem wszystkie uczestniczące w nich osoby były pijane. Zarzut popełnienia zbrodni przedstawiony został Grzegorzowi F. (w chwili zatrzymania miał 1,9 promila alkoholu) i 30-letniej wtedy Joannie W.(2,5 promila). Właścicielka mieszkania, 46-letnia Lidia F., u której w chwili zatrzymania stwierdzono 3 promile alkoholu, odpowiadała przed sądem za nieudzielanie pomocy osobie, znajdującej się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Pijani byli także nieletni, 17-letnia Aleksandra R. (0,7 promila) i 16-letni Dariusz J.(1,8 promila). Ich sprawy zostały wyłączone do odrębnego postępowania.
Przed sądem Grzegorz F. przyznał się do zabójstwa. Wszystko wskazuje na to, że powodem zadania ciosów był fakt, że ofiara nie chciała dać pieniędzy na alkohol. Biorąc pod uwagę wyjątkowo okrutny charakter zbrodni sąd wymierzył obojgu oskarżonym kary po 25 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.