https://www.youtube.com/watch?v==8tM5HkufBms
POMOC

To na tarasie tego domku zamarzł 76-letni mężczyzna.
(fot. Fot. Lech Kamiński)
POMOC
Bezpłatna infolinia 9287 - informacje o miejscach wydawania posiłków, miejscach w noclegowniach, schroniskach dla bezdomnych.
Jeden z mieszkańców domu przy ul. Ułańskiej zauważył, że w sąsiednim mieszkaniu od kilku dni otwarte jest okno. Powiadomił policję. Ta w pozbawionym prądu i ogrzewania mieszkaniu (lokator nie płacił za media, prywatny właściciel budynku je odłączył) funkcjonariusze znaleźli ciało zamarzniętego mężczyzny.
W Toruniu, także w nocy z poniedziałku na wtorek, zamarzł mężczyzna, który z synem mieszkał na działkach na Rudaku. Prawdopodobnie po kłótni z synem, pijany zasnął przed altanką.
Więcej szczęścia miał 59-letni mężczyzna przebywający w nieogrzewanej altance na działce w Drzycimiu (pow. świecki). Mimo namowy córki, nie chciał wrócić do domu. Kobieta zaalarmowała policję. Wychłodzony mężczyzna trafił pod opiekę bliskich.
Aby zapobiec podobnym tragediom, strażnicy miejscy patrolują miejsca, w których przebywają bezdomni.
Razem z nimi wybraliśmy się na taki patrol po Czyżkówku. Pan Władysław ma 60 lat. Od kilku jest bezdomny. - Wcześniej mieszkałem z rodzicami przy ulicy Koronowskiej - mówi. - Kiedy zmarli, dom został sprzedany, a ja znalazłem się na bruku. Nie mam żony ani dzieci.
Od roku mieszka, a raczej koczuje, w opuszczonym domku przy ul. Św. Antoniego. Na zewnątrz minus 21 stopni, w środku - kilkanaście, też poniżej zera. Zamiast drzwi - podarty koc. Nieszczelnego okna nie można zamknąć. Na podłodze szron.
Nocą pan Władysław przykrywa się kilkoma kołdrami (są wilgotne, więc dużo ciepła nie dają). Niedawno zaatakowały go szczury. - Nie dostaję zasiłku ani zapomogi. Zbieram makulaturę albo proszę o datki ludzi - mówi bezdomny. - Chodzę na obiady do stołówki sióstr Albertynek.
W schronisku był w zeszłym roku, zimą. Wytrzymał trzy miesiące. - Okradli mnie współlokatorzy, zabrali dokumenty - mówi.
Strażnicy zaglądają do niego kilka razy dziennie i nocą. Za każdym razem proponowali mężczyźnie pobyt w schronisku. Zawsze odmawiał. Aż do teraz. - Nie wytrzyma pan tutaj dłużej w te mrozy, panie Władku. Pojedzie pan z nami? Do schroniska - przekonywali bezdomnego strażnicy miejscy, Tomasz Banachowicz i Zbigniew Małkowski.
Pan Władysław chyba na to pytanie czekał. Od razu zaczął się zbierać do wyjścia. Godzinę później był w schronisku.
W Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy (wejście od ul. Konarskiego) przez całą dobę można za darmo napić się gorącej herbaty. Jednak jedynie co 20. bezdomny, który nocował pod chmurką, godzi się iść do schroniska. Bo w schronisku nie można pić alkoholu. - Poprzedniej nocy przebywało u nas 173 panów - informuje Maciej Zabielski, kierownik Centrum Pomocy Społecznej dla Bezdomnych Mężczyzn w Fordonie. - Mamy jeszcze 24 wolne miejsca w pokojach. W schronisku dla kobiet i dzieci na Osowej Górze przebywa 160 osób, ponad połowa to dzieci.