Radni większościowej koalicji PSL-SLD od początku sporu o pismo samorządowe byli za jego utrzymaniem. To szef klubu PO Norbert Bembenek w imieniu swoich kolegów złożył wniosek o zamknięcie "Rozmaitości". Platforma nie złożyła projektu uchwały w sprawie likwidacji pisma, zatem przewodnicząca Teresa Kujawa uznała, że nie ma nad czym głosować. Radni PO z kolei przyznają, że mając mniej głosów nie byliby w stanie przegłosować likwidacji.
Koalicja chce pisma
- Bardzo ubolewam, że to radny złożył wniosek o zamknięcie pisma - mówi Paweł Molenda radny klubu PSL.
Osobą, która być może pogodzi zwolenników i przeciwników utrzymywania "Rozmaitości" jest Jan Szymański. Dyrektora domu kultury na stanowisko redaktora naczelnego zaproponowała Teresa Kujawa, a radni PSL-SLD nie sprzeciwili się. PO też nie zaprotestowała, przecież Jan Szymański z listy tej partii kandydował do rady powiatu.
- Przeprowadziłam wiele rozmów z osobami, które mają pojęcie i zajmowały się gazetami, były redaktorami. Pan Szymański był redaktorem "Kosyniera" w Trzemesznie, wie jak to robić. Ta gazeta ma tradycje i są w niej informacje potrzebne - mówi Teresa Kujawa. - Chcemy wrócić do oprawiana roczników "Rozmaitości". Wielu twórców wysyła swoje wiersze i opowiadania. Nie nadają się one, aby wydać je w formie książki, ale możemy je publikować na łamach "Rozmaitości".
To najlepszy kandydat
Z kolei Jan Szymański zapewnia, że ma koncepcję funkcjonowania "Rozmaitości". Chce by działał zespół redakcyjny, w którym zasiądą radni. Zaznacza także, że chce aby "Rozmaitości" były gazetą akceptowaną społecznie.
- Uważam, że nie ma lepszego kandydata. A gazeta ta nie powinna być związana z urzędem tylko z domem kultury - mówi Przemysław Majcherkiewicz, radny, który w latach 90. zainicjował działalność samorządowej gazety.