Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię
Dyrektor Hoppe podkreśla, że zgodnie z wytycznymi Wojewody szpitale w Kujawsko - Pomorskiem miały zabezpieczyć łóżka "covidowe", tak aby nie obciążać Grudziądza, który w poprzednich falach pandemii był wiodącym.
- Grudziądz się zamyka! - jasno deklaruje Maciej Hoppe. - Dopóki inne jednostki ochrony zdrowia nie wywiążą się ze swoich zobowiązań w tym zakresie, czyli nie przygotują odpowiedniej bazy łóżkowej i respiratorowej dla chorych na COVID-19. Mam tu na myśli przede wszystkim szpitale w Toruniu i Bydgoszczy, a zwłaszcza wojskowy. To on powinien pełnić rolę wiodącą w czasie kryzysu! I dodaje: - Nasza kadra już nie wytrzymuje. Nie można pogrążać, dociskać Grudziądza, a oszczędzać inne placówki zdrowia.
Według danych z 15 listopada w Grudziądzu w oddziale "covidowym" przebywa 72. pacjentów zarażonych koronawirusem. 8. jest podłączonych do respiratorów.
Przypomnijmy, że decyzja Wojewody Kujawsko-Pomorskiego mówi o zabezpieczeniu w szpitalu w Grudziądzu 85. łóżek "covidowych", 8. respiratorowych i 5. na pierwszym poziomie, czyli dla pacjentów o lżejszym przebiegu COVID-19.
Oznacza to, że wszystkie stanowiska respiratorowe dedykowane dla pacjentów zakażonych zostały w Grudziądzu już zajęte! A rezerwa "zwykłych" łóżek "covidowych" jest już minimalna.
Dyrektor Maciej Hoppe, także dzieli się spostrzeżeniami, że są jeszcze szpitale które zanim przekażą pacjenta do Grudziądz telefonują i uzgadniają to, ale są też i takie które w ogóle nie konsultują tego tylko podjeżdża karetka i zostawia chorego. - Tak być nie może! Nie jesteśmy już szpitalem jednoimiennym. Jeszcze dziś zamierzam wydać zarządzenie o wstrzymaniu przyjęć pacjentów "covidowych" z innych obszarów województwa - kwituje szef grudziądzkiej lecznicy.
