Sporne 151 działek to dwa Rodzinne Ogrody Działkowe: nr 4 i 5. Leżą przy ulicach Bukowej i Palmowej, są częścią tzw. działek elanowskich. Grunty należą do Skarbu Państwa, a o prawo do ich wieczystego użytkowania walczą działkowcy i spółka Boryszew SA, kontrolowana przez jednego z najbogatszych Polaków - Romana Karkosika. Spółka jest następcą prawnym nieistniejącej już Chemitex-Elany, dawnej włókienniczej potęgi miasta.
- Czego chce 151 działkowców? Działek! Nie żadnych odszkodowań, nawet wielotysięcznych. Ludzie dbają ogródki od lat, często rodzinnie i pokoleniowo. Najczęściej nie stać ich na wczasy, kino, teatr, wycieczki. Szczególnie emerytów. Te działki są dla nich całą radością życia - podkreślają Stanisław Orlikowski i Rafał Pietrkiewicz, przewodniczący ogrodów nr 4 i 5.
Skąd strach przed utratą ukochanych ogrodów? Okazuje się, że jest jak najbardziej realny.
Najpierw, w marcu 2015, Polski Związek Działkowców złożył do prezydenta Torunia wniosek o stwierdzenie nabycia prawa użytkowania wieczystego spornych działek. Urzędnicy zaczęli sprawę badać, ale...Po kilku miesiącach, dokładnie w listopadzie 2015 r., analogiczny wniosek - tyle, ze do wojewody - złożyła spółka Boryszew SA. Z tego powodu miejscy urzędnicy swoje postępowanie zawiesili.
Eko-Region także na Facebooku. Dołącz do nas
Za badanie sprawy wziął się Urząd Wojewódzki. Gromadził dowody, archiwalne dokumenty, stanowiska stron. W grudniu br., jak dowiedzieli się działkowcy, wojewoda Mikołaj Bogdanowicz miał podjąć decyzję: oddaje Boryszewowi grunty w wieczyste użytkowanie, czy nie.
- Wiemy, że wojewoda wystąpił do Boryszewa o sporządzenie i przedłożenie wyceny dla nieruchomości, więc sprawa wydaje się przesądzona. Taka wycena potrzebna jest do naliczenia opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego gruntu - mówią działkowcy. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - mówi Adrian Mól, rzecznik wojewody, gdy pytamy o rzekome przygotowane rozstrzygnięcie sprawy. Choćby rzecznika przypiekali żywcem, nie zdradzi, w którym kierunku myśl wojewody biegnie.
Działkowcy, którzy dowiedzieli się o grudniowym terminie rozstrzygnięcia, powołali specjalna komisję „w obronie działek”, uzbroili się w argumenty. W listopadzie zalali toruńską delegaturę Urzędu Wojewódzkiego oświadczeniami o tym, że chcą być stronami postępowania. W ten sposób, jak przyznaje Adrian Mol, odsunęli w czasie wydanie decyzji przez urząd. - Wojewoda w pierwszej kolejności wystąpi do działkowców o wykazanie interesu prawnego w sprawie, a następnie rozważy dopuszczenie ich jako strony - mówi rzecznik. - Dodam, że wojewoda wie o całym społecznym aspekcie sytuacji.
![Działkowcy z Torunia w strachu: Nie chcemy oddać ziemi! [wideo]](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/d1/6d/5a24f4ba427e5_p.jpg?1512379876)
Nie sposób przytoczyć tu całej historii spornych gruntów i wszystkich argumentów, przytaczanych przez strony. Skupmy się na kilku przełomowych momentach tej historii.
W 1996 r. Paweł Smoczyński, ówczesny wiceprezes przekształconej w jednoosobową spółkę skarbu państwa Elany SA, zwrócił się do władz Torunia o uznanie za bezprzedmiotowe prawa zarządu szeregu działek, m.in. przy ul. Skłodowskiej-Curie, Bukowej, Klonowej itd. (w tym spornych działek). Pisał, że nieruchomościami włada PZD, ogród został wpisany do rejestru PZD, a Elana od 1979 r. nie włada gruntem.
Władze Torunia do wniosku się przychyliły. To jeden z koronnych dowodów działkowców.
Spółka Boryszew SA powołuje się jednak na par. 13 statutu spółki. Mowa w nim o tym, że do składania oświadczenia woli koniecznych jest dwóch członków zarządu, albo jeden z prokurentem. Zatem: wniosek wiceprezesa jest nieważny, a decyzja urzędników z 1996 roku niczym nie skutkuje.
![Działkowcy z Torunia w strachu: Nie chcemy oddać ziemi! [wideo]](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/3e/ef/5a243134de881_p.jpg?1512379874)
Co dziś** o sprawie mówią władze Torunia?
- W toku postępowania prezydent nie kwestionował ustaleń dotyczących nabywania tych nieruchomości przez Skarb Państwa z przeznaczeniem pod rozbudowę Elany (pół wieku temu-red.). I zapewne takie wówczas były plany inwestycyjne. Zapisy o zarządzie nieruchomością przez Zakłady Włókien Chemicznych Chemitex-Elana pojawiają się w dokumentach - mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta. - Jednocześnie jednak udało odnaleźć kilka dokumentów, które wydają się potwierdzać, iż przedsiębiorstwo to formalnie zrezygnowało z działek, a przynajmniej z części z nich, już w latach 70 ubiegłego wieku.