Do tego tragicznego zdarzenia doszło w maju 2005 roku. Do szpitala trafiła wtedy 8-letnia Daria, mieszkanka jednej z mniejszych miejscowości w okolicach Głogowa. Dziecko miało skierowanie do szpitala. Dziewczynkę bolały rączki, miała wysypkę na całym ciele. Jej rodzice byli przerażeni, ponieważ nie wiedzieli co dzieje się z ich dzieckiem, a Daria z dnia na dzień coraz gorzej się czuła. W szpitalu miała zaburzenia równowagi. Nie mogła wstać z łóżka o własnych siłach. Dostawała kroplówkę za kroplówką. Nikogo na oddziale to jednak nie dziwiło. Co gorsze, ówczesna ordynator wypisała maleńką, ciężko chorą dziewczynkę do domu, w karcie zdrowia zaznaczając stan zdrowia jako „dobry”.
Mimo tej lekarskiej opinii w domu stan Darii pogarszał się coraz bardziej. Z mamą pojechała do okulisty, który stwierdził możliwość guza mózgu i w trybie pilnym skierował dziewczynkę do szpitala. Tam ordynator oddziału dziecięcego odmówiła jednak przyjęcia Darii. Zamiast tego nakazała zrobienie wyników. Neurolog, który zbadał dziecko, kazał umieścić dziewczynkę w szpitalu, ale ordynator kolejny raz odmówiła. Stwierdziła, że konieczne będzie dodatkowe badanie wykonane tomografem, ale nie leczenie w szpitalu.
Wynik badania tomografem wykluczył guza, ale wykazał wodogłowie z powodu zapalenia opon mózgowych. Minął miesiąc, w którym dziecko powinno być już leczone. W efekcie Daria straciła wzrok. Widzi tylko słabo na prawe oko.
Proces trwał około 10 lat. Teraz wiadomo, że obecna studentka dostanie od szpitala w Głogowie odszkodowanie w wysokości 450 tys. zł. Tak w marcu tego roku uznał wrocławski sąd apelacyjny. Dodatkowo będzie otrzymywać dożywotnio wypłacaną rentę w wysokości 650 zł miesięcznie.
Daria nie chce o tej sprawie rozmawiać z mediami i ma nadzieję, że jak najszybciej o wszystkim będzie mogła zapomnieć. 20-latka studiuje i osiąga perfekcyjne wyniki. Wkrótce będzie mieć również psa przewodnika dla osób niewidomych.
- Efektem błędu lekarskiego jest w tym wypadku utrata wzroku, bez którego życie staje się niezwykle trudne - tłumaczy mecenas Hubert Szarata, który przez lata walczył o odszkodowanie dla dziecka. Mecenas Szarata dodaje, że Daria od dziecka była bardzo uzdolniona. - Efekt błędu lekarskiego nie tylko utrudnił jej życie, ale również pokrzyżował wiele planów - dodaje mecenas Szarata.
W tej sprawie toczył się osobny proces, przeciwko lekarce, która popełniła błąd. Nie przyznała się do tego, a winę zrzucała na rodzinę Darii. Twierdziła, że… byli negatywnie nastawieni do szpitala. Lekarka została uznana winną i skazana na 4 miesiąc więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Sąd Okręgowy w Legnicy w 2012 r. utrzymał wyrok sądu rejonowego w mocy. Sąd uznał, że była ordynator nie przyjmując dziecka na oddział, widząc w dodatku dwa skierowania, naraziła dziecko na utratę zdrowia.
Głogowski Szpital Powiatowy jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, dlatego wypłata odszkodowania nie nadszarpnie finansów placówki. Zajmie się tym PZU.