Stało się to w poniedziałek. Jak informuje Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, nie byłoby to konieczne, gdyby naukowiec stawiał się na wezwania. Taka sytuacja trwała od grudnia.
Prokuratura zarzuca Tomaszowi J., że w swojej książce z 2011 „Prawo do kontaktów z dzieckiem w prawie polskim i obcym” dopuścił się plagiatu. Jak informuje prokuratura, dziekan nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.