- Nie ma co dyskutować! Od chwili otwarcia obwodnicy, liczba pojazdów, a zwłaszcza tirów, przejeżdżających przez centrum Inowrocławia zmalała - twierdzi Marcin Kozłowski, który mieszka w pobliżu ulicy Staszica.
Podobnego zdania jest wielu inowrocławian. - Mój znajomy żartował sobie ostatnio, że po ulicy Poznańskiej można wieczorem jeździć na rolkach, bo tak zmalał tam ruch aut - usłyszeliśmy w ubiegły tygodniu na festynie z okazji otwarcia obwodnicy.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z bydgoskim Oddziałem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy. - Nie wykonywaliśmy jeszcze pomiaru ruchu po otwarciu obwodnicy, ale i do nas docierają sygnały mieszkańców o tym, że przez Inowrocław od 17 lipca przejeżdża mniej pojazdów - skomentował Tomasz Okoński, rzecznik prasowy GDDKiA w Bydgoszczy.
Nasz rozmówca przypomniał, że drogowcy czerpią oficjalne informacje o natężeniu ruchu z przeprowadzanych co pięć lat tak zwanych generalnych pomiarów ruchu. - Najbliższy wypadnie w 2020 roku, a więc po zakończeniu budowy łącznika obwodnicy pomiędzy Latkowem a Sławęcinkiem. Trasa oddana będzie wówczas w całości. Pomiar powinien więc pokazać faktyczny spadek ruchu pojazdów - dodał Tomasz Okoński.
Wraz z oddaniem obwodnicy zmalała liczba aut przejeżdżających przez Inowrocław. Pojawił się jednak nowy problem. Kradzieże urządzeń na terenie nowej trasy. - Dochodzi do nich szczególnie w okolicach węzła Latkowo. Dla pojazdów poruszających się od strony południowej zastosowaliśmy tam stopniowe ograniczanie prędkości, aby mogły bezpiecznie zjechać z obwodnicy. Wykorzystaliśmy w tym celu tablice informacyjne i sygnalizację świetlną. Niestety, sygnalizatory notorycznie okradane są z akumulatorów - poinformował rzecznik GDDKiA.
Pozbawione prądu urządzenia nie spełniają ostrzegawczej roli. Może to doprowadzić do wypadku. Drogowcy apelują do kierowców o uwagę, a złodziejom przypominają, że odpowiadać będą nie tylko za kradzieże, ale także za powodowanie zagrożenia w ruchu lądowym.