Interesanci telefonują
Lidia Grabowska swój dzień burmistrza rozpoczyna od dziesiątej. Wcześniej musi zanalizować sprawy bieżące, skonsultować je z odpowiednimi urzędnikami, wydać dyspozycje swemu zastępcy, Maciejowi Przybylskiemu, gdy sama rozpocznie przyjmowanie interesantów. Zanim jednak wybije godzina dziesiąta odbierze kilkanaście telefonów z prośbą o pomoc w znalezieniu pracy, o mieszkanie komunalne, o pomoc socjalną.
Przychodzą
Generalnie jednak interesanci chcą porozmawiać bezpośrednio. Nawet gdy wymaga to sporo czasu, jak w przypadku Marii Pydyn, która czeka ponad godzinę. Jej problem, tak jak większości interesantów, dotyczy mieszkania. Zajmuje pokój z kuchnią z mężem i piątką dzieci, w mieszkaniu komunalnym. Chciałaby zamienić się, na większe. Niestety, miasto takimi nie dysponuje - już, w tej chwili. Interesantka nie wychodzi jednak z pustymi rękami. Udaje się jej załatwić pracę dla dwudziestoletniej córki w prywatnej firmie Krzysztofa Wietechy, który w tym samym czasie odwiedził panią burmistrz w swoich sprawach.
Rejestr spraw
Podczas ostatniego dyżuru u nowomiejskiego burmistrza o pracę zabiegało 6 osób, o przydział mieszkania - 8, o interwencję w sprawie zalanych piwnic - 3. Były też pytania o możliwość dzierżawy terenu, kupno działki, rozłożenie na raty zaległego czynszu wobec Miejskiego Zakładu Komunalnego. W sumie ponad czterdzieści tematów i tyleż ludzi. Na koniec dnia jeszcze spotkanie z posłanką Renatą Rochnowską i można wracać do domu. Rzut oka na zegarek, godz. 22.00.
