A jakby tego było mało, to wszystkiego dopełniał festyn wojskowy. Na OSiR były maluchy i młodzież, bo dla każdego wymyślono coś miłego. Starsi mogli zobaczyć, jak się nosi wojskowe ubrania i jakie możliwości daje armia, a młodsi malowali, rysowali i zjeżdżali na dmuchanym zjeżdżalniach.
- Wojsko jeździ po całym terenie, ale kiedy dowiedziałem się, że mają być u nas, pomyślałem, że fajnie będzie, jak przyjadą na Dzień Dziecka - mówi Wojciech Kociński z "Akcesu". - Na imprezę napisaliśmy projekty razem z Towarzystwem Rozwoju Regionalnego "Bory Tucholskie" i udało nam się zdobyć pieniądze na zabawę.
Plakat reklamujący imprezę to dzieło Pameli Megger z Gostycyna, która wygrała konkurs, a na OSiR gościły społeczne szkoły z Klonowa i Mędromierza, którym zafundowano przyjazd. __
Nad Patafaidą czuwał Parafialny Klub Sportowy "Unitas" i wolontariusze naprawdę mieli co robić, bo drużyny trzeba było przyjąć, nakarmić, pokazać, gdzie kto gra i z kim.
A oprócz konkurencji sportowych były zabawy dla dzieci - największą frajdę sprawiły darmowe zjeżdżalnie i wycieczki wojskowym quadem, bo tam kolejki były największe. Nie zabrakło strażaków, którzy pokazywali swoje wozy, dopisali rycerze i kto chciał, mógł się przebrać w zbroję.
A na boiskach tuż obok trwały zawody sportowe, więc kto chciał, mógł pokibicować. A do tego nie brakowało darmowej grochówki, więc głodny nikt nie wyszedł.