Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Folkloru Borowiackiego w Tucholi. Swojskie masło i zapach drożdżówki na festynie [zdjęcia]

Janina Waszczuk
Janina Waszczuk
To był folklor w pełnym wydaniu. Każdy znalazł coś dla siebie. Bo za urzędem w parku zaczął się  Dzień Folkloru Borowiackiego. Było wesoło z przyśpiewkami, swojskim jadłem i sztuką ludową, tą artystyczną i użytkową.  Zapach  drożdżówki Przez cały czas straszyła wszystkich pogoda, ale prowadząca imprezę Hanna Krueger z TOK  czarowała i zachęcała do zostania w parku, bo jeszcze tyle atrakcji i niespodzianek czekało na uczestników. - To tylko niewielka chmurka, zostańcie z nami. Czujecie ten zapach domowej drożdżówki z rabarbarem - opowiadała. - Piecze je Jacek  Placek, a jemu zawsze się udaje i ciasto wyrasta jak należy. Piecze też swojski chleb, a obok Marianka robi masło. Tylko tu zjecie świeżutki chlebek, prosto z pieca, z domowym masłem, wyrabianym w kierzance.  Nie zabrakło borowiackich konkursów, takich jak  biegania w szlorach.  Niesamowitym powodzeniem cieszyła się gospoda borowiacka. Tam cały czas była kolejka. W menu były m.in. chleb ze smalcem i ogórkiem,  kluski kartoflane z kwaśną kapustą, jajka sadzone z dukanymi kartoflami ze szpyrką i maślunką. Oczywiście nie zabrakło pierogów z kapustą i grzybami oraz serwowano flyndze, czyli placki ziemniaczane. Same pychotki. Przędli i lepili. Uczestnicy festynu mogli kupić pamiątki z Borów i zobaczyć, jak się przędzie wełnę na kołowrotku oraz lepić garnki z gliny. Uzupełnieniem imprezy były występy zespołów folklorystycznych, tych zza miedzy, ale  także z Czech i Ukrainy.źródło: TVN Meteo Active/x-news
To był folklor w pełnym wydaniu. Każdy znalazł coś dla siebie. Bo za urzędem w parku zaczął się Dzień Folkloru Borowiackiego. Było wesoło z przyśpiewkami, swojskim jadłem i sztuką ludową, tą artystyczną i użytkową. Zapach drożdżówki Przez cały czas straszyła wszystkich pogoda, ale prowadząca imprezę Hanna Krueger z TOK czarowała i zachęcała do zostania w parku, bo jeszcze tyle atrakcji i niespodzianek czekało na uczestników. - To tylko niewielka chmurka, zostańcie z nami. Czujecie ten zapach domowej drożdżówki z rabarbarem - opowiadała. - Piecze je Jacek Placek, a jemu zawsze się udaje i ciasto wyrasta jak należy. Piecze też swojski chleb, a obok Marianka robi masło. Tylko tu zjecie świeżutki chlebek, prosto z pieca, z domowym masłem, wyrabianym w kierzance. Nie zabrakło borowiackich konkursów, takich jak biegania w szlorach. Niesamowitym powodzeniem cieszyła się gospoda borowiacka. Tam cały czas była kolejka. W menu były m.in. chleb ze smalcem i ogórkiem, kluski kartoflane z kwaśną kapustą, jajka sadzone z dukanymi kartoflami ze szpyrką i maślunką. Oczywiście nie zabrakło pierogów z kapustą i grzybami oraz serwowano flyndze, czyli placki ziemniaczane. Same pychotki. Przędli i lepili. Uczestnicy festynu mogli kupić pamiątki z Borów i zobaczyć, jak się przędzie wełnę na kołowrotku oraz lepić garnki z gliny. Uzupełnieniem imprezy były występy zespołów folklorystycznych, tych zza miedzy, ale także z Czech i Ukrainy.źródło: TVN Meteo Active/x-news Janina Waszczuk
Bo za urzędem w parku zaczął się Dzień Folkloru Borowiackiego. Było wesoło z przyśpiewkami, swojskim jadłem i sztuką ludową, tą artystyczną i użytkową. Zapach drożdżówki Przez cały czas straszyła wszystkich pogoda, ale prowadząca imprezę Hanna Krueger z TOK czarowała i zachęcała do zostania w parku, bo jeszcze tyle atrakcji i niespodzianek czekało na uczestników. - To tylko niewielka chmurka, zostańcie z nami. Czujecie ten zapach domowej drożdżówki z rabarbarem - opowiadała. - Piecze je Jacek Placek, a jemu zawsze się udaje i ciasto wyrasta jak należy. Piecze też swojski chleb, a obok Marianka robi masło. Tylko tu zjecie świeżutki chlebek, prosto z pieca, z domowym masłem, wyrabianym w kierzance. Nie zabrakło borowiackich konkursów, takich jak biegania w szlorach. Niesamowitym powodzeniem cieszyła się gospoda borowiacka. Tam cały czas była kolejka. W menu były m.in. chleb ze smalcem i ogórkiem, kluski kartoflane z kwaśną kapustą, jajka sadzone z dukanymi kartoflami ze szpyrką i maślunką. Oczywiście nie zabrakło pierogów z kapustą i grzybami oraz serwowano flyndze, czyli placki ziemniaczane. Same pychotki. Przędli i lepiliUczestnicy festynu mogli kupić pamiątki z Borów i zobaczyć, jak się przędzie wełnę na kołowrotku oraz lepić garnki z gliny. Uzupełnieniem imprezy były występy zespołów folklorystycznych, tych zza miedzy, ale także z Czech i Ukrainy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska