Akurat dziś przypada Dzień Wolności Podatkowej. Co to oznacza? - To symboliczny moment, w którym przestajemy pracować dla rządu i zaczynamy na siebie - wyjaśnia Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha, które ogłosiło ten dzień już po raz 19.
W tym roku przypada on 21 czerwca. - Data zależy od udziału sektora wydatków publicznych w produkcie krajowym brutto, planowanym na ten rok w wysokości prawie 1590 miliardów złotych - dodaje Sadowski.
Stale wysoko
Wyniesie on ponad 47 procent, a więc będzie ciągle jednym z najwyższych w ostatnich latach. Oznacza to, że obywatele pracują na potrzeby rządu prawie połowę roku (!) - ponad 172 dni.
Zdaniem ekonomisty, Dzień Wolności Podatkowej pokazuje, jak wysoko opodatkowana jest nasza praca. W wyliczeniach brane są również pod uwagę często niewidoczne dla zwykłego obywatela podatki, takie jak: akcyza czy VAT oraz tzw. składki (ZUS, zdrowotne i inne).
- Ujmuje również dług publiczny, który jest także podatkiem, tyle że odłożonym w czasie, ale również ponoszonym przez obywateli - dodaje Sadowski.
Jak to kiedyś bywało
Pod koniec maja Rada Ministrów podała, że ostatecznie wydatki sektora finansów publicznych w zeszłym roku trzeba powiększyć o ponad 15 mld zł, czyli o te przekazane do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Stąd Dzień Wolności Podatkowej 2011 obchodzony 24 czerwca przypadł 7 lipca.
Rok wcześniej obchodzono go 23 czerwca, a w 2009 roku - 14 czerwca.
Po raz pierwszy Centrum im. Adama Smitha wyliczyło go dla Polski w 1994 roku. - Od tego czasu niewiele się zmieniło - twierdzi ekonomista. - Różnica między najwcześniejszą a najpóźniejszą datą wynosi tylko 20 dni. Biorąc pod uwagę, że obywatele pracują ponad 170 dni na opłacenie wszystkich wydatków rządu, to różnica ciągle jest zbyt mała.
Od 1997 roku dzień ten wypada około 20 czerwca.
