Otrzymaliśmy też informację, że dziś od wczesnych godzin porannych na terenie tartaku przy ulicy Ujejskiego pracują policjanci z Gdańska. Ma to związek z prowadzonym dochodzeniem w sprawie podpalenia, do jakiego doszło w firmie z Gdyni, która miała przeprowadzić egzekucję tartaku.
- Na tę chwilę mogę potwierdzić, że działania policjantów na zlecenie prokuratury w Bydgoszczy trwają - mówi prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, nadzorującej śledztwo w sprawie podpalenia na terenie firmy Kraz.
Eksmisję tartaku, który blokuje budowę drugiego etapu Trasy Uniwersyteckiej, miała przeprowadzić firma z Gdyni. Za 200 tys. zł wynajął ją wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Wykonanie egzekucji zaplanowano na 28 maja.
Jednak w nocy z soboty na niedzielę (19/20 maja) spłonął sprzęt, który miał brać udział w egzekucji tartaku w Bydgoszczy. Spłonęły koparka i ciężarówki oraz drobniejszy sprzęt. Po pożarze pojawiły się informacje, że w związku z tym przeprowadzenie egzekucji nie będzie możliwe. Dziś (25 maja) zostało to oficjalnie potwierdzone. Na Twitterze napisał o tym Adrian Mól, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.
- Oficjalnie informuję, że planowana na poniedziałek egzekucja tartaku przy ul. Ujejskiego w Bydgoszczy nie zostanie przeprowadzona. Mimo to umowa między Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim a Wykonawcą nadal obowiązuje. Rozmowy między KPUW a Wykonawcą nadal trwają. O dalszych losach egzekucji będziemy na bieżąco informować - napisał Adrian Mól.
Aktualizacja:
- Nie mam nic wspólnego z pożarem w Gdyni - napisał w piątek, około godziny 18 na profilu facebookowym właściciel Tartaku (ma status świadka). Krzysztof Pietrzak, który walczy z miastem o odpowiednią wycenę za działkę, przez którą ma biec Trasa Uniwersytecka, po raz kolejny odciął się od sprawy spalonego sprzętu.
- Policja miała prawo mnie podejrzewać. Ta sprawa jest co najmniej dziwna. Doskonale rozumiem prokuraturę, że sprawdza mnie ale dzięki temu, że to robimy przynajmniej wiem, iż mnie wykluczy. Dobrze zatem, że przejechali. Policja naprawdę zachowywała się w porządku wobec mnie i całej rodziny - napisał Krzysztof Pietrzak w komentarzu pod zamieszczonym postem.
Budowa mostu przez Brdę pod Bydgoszczą. Zobacz ZDJĘCIA i wid...
Krzysztof Pietrzak wcześniej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" poinformował, że śledczych interesował sprzęt elektroniczny - komputery, nośniki danych. Właściciel tartaku wydał je prokuratorowi.
Jak napisał na Facebooku, policjanci pojawili się u niego w chwili, gdy nagrywał podziękowanie dla bydgoszczan. W najnowszym sondażu przeprowadzonym przez naszą gazetę, w wyborach na prezydenta Bydgoszczy Krzysztof Pietrzak może liczyć na ponad 11 proc. głosów. Wyprzedzają go Tomasz Latos (26 proc.) i Rafał Bruski (39,7 proc).
Pogoda na weekend