https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Eksperymenty

Tekst i fot. Andrzej Bartniak
Otwarcie kawiarni artystycznej Cafe Pierrot, Nocne śpiewanie w zupełnie nowym wydaniu i oczywiście Pamięć i Tolerancja to jedne z najważniejszych wydarzeń kulturalnych mijającego roku. Przynajmniej w ocenie Romualda Dworakowskiego, kierownika świeckiego OKSiR.

Oczywiście kierownika nie upiera się przy kolejności. Indeks imprez i wydarzeń istotnych dla kultury jest długi. Pod tym względem rok 2007 był jednym z ciekawszych w ostatnim pięcioleciu. Obok spraw istotnych dla mieszkańców, lecz o wymiarze typowo regionalnym, kilka zdarzeń skupiło znacznie szerszą uwagę. Niewątpliwie na samym szczycie tej listy znajduje się Pamięć i Tolerancja, której OKSiR był współorganizatorem. Wystawy, koncerty, spotkania z wybitnymi postaciami, a wszystko to w ramach idei zrozumienia i akceptacji innej kultury. W tym przypadku Żydów. - Na których, także w kontekście wystawy, która gościła w świeckim zamku, mogliśmy spojrzeć nieco inaczej - podkreśla Dworakowski. - Było to kosztowne przedsięwzięcie, ale korzyści jakie przyniosło są nie do przecenienia.

Eksperymenty

W kategoriach sukcesu kierownik ocenia też otwarcie kawiarni Cafe Pierrot. - Nie przypuszczaliśmy, że tak szybko uda się tam stworzyć klimat konieczny do różnego rodzaju działań, nie tylko o wymiarze artystycznym, wymagających pewnej intymności jaką zapewnia Pierrot - mówi. - Okazało się, że jest to idealne miejsce zarówno na wieczorki poetyckie, jak i kameralne koncerty, które prawie zawsze przyciągają więcej osób niż jest miejsc.
Tak było np. podczas tegorocznego festiwalu jazzowego. W ramach eksperymentu big-band grający jazz nowoorleański dał koncert w Pierrocie. - Chcielibyśmy to kontynuować - zaznacza szef ośrodka. - Festiwal powinien być okazją do prezentacji możliwie różnych odmian jazzu. Jednak plany to jedno, a możliwości finansowe to drugie. Dlatego bardzo liczymy na to, że firma Polpak zechce na stałe związać się z tą imprezą.
Swój charakter zmieniło też Nocne śpiewanie. Nie wszystkim ta odmiana przypadła do gustu, ale więcej było takich, którzy pojawili się w zamku, właśnie dlatego, że było inaczej. - Na tych ludziach zależy nam szczególnie - zaznacza kierownik. - Nie zamierzamy bez końca powielać schematu Nocnego śpiewania z lat 80. Dziś odbiorcy oczekują zupełnie innej jakości. To odpowiedz na pytanie dlaczego pojawiła się np. Kapela ze Wsi Warszawa.

Radia wciąż nie ma

Gdy są sukcesy są też porażki. Do takich, przynajmniej pod względem finansowym, zalicza się koncert T.Love. - Stała się rzecz niewytłumaczalna - uważa kierownik. - Ludzie nie przyszli na koncert jednego z najpopularniejszych zespołów w kraju. Dlaczego? Zaskakujące jest to tym bardziej, że jako support grał Sydney Polak. Liczyliśmy, że ten pierwszy, mówiący głosem nastolatków, trafi do młodszych, a T.Love zainteresuje nieco starszych 30, 40-latków. Było inaczej.
Cieszyć nie może też przeciągająca się formalności związane z koncesją na prowadzenie radia. Praktycznie od roku nic się nie zmieniło. Jest pomieszczenie, sprzęt, ludzie i tylko brakuje odpowiedniego pisma z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska