Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraliga Żużlowa. Czyje słowo jest tańsze od pieniędzy?

(jp)
Tomasz Gollob był uczciwszy w negocjacjach niż Jarosław Hampel.
Tomasz Gollob był uczciwszy w negocjacjach niż Jarosław Hampel. Mariusz Murawski
Dobiega końca sezon transferowy w ekstralidze. Dlaczego kluby co roku przepłacają nawet przeciętnych zawodników?

W piątek w południe Polonia Bydgoszcz miała uzgodniony kontrakt z Nicki Pedersenem To fakt potwierdzony w kilku niezależnych źródłach. Czy trzykrotny mistrz świata podpisałby kontrakt, gdyby rozmów nie ujawniły media? Być może. Ale obowiązkiem dziennikarzy jest informować, tak jak honorowym obowiązkiem sportowców jest dotrzymywanie słowa pracodawcom, czyli klubom.

Czytaj też: Polonia poszukuje. Crump pomieszał szyki

Pedersen zerwał rozmowy w Bydgoszczy, gdy w odpowiedzi swoją ofertę podwyższyła prezes Marmy Rzeszów Marta Półtorak. I właśnie z tym klubem Pedersen podpisał kontrakt w weekend.

Co ciekawe, Marta Półtorak zastosowała broń, od której sama wcześniej poległa. Nie dalej, jak trzy tygodnie temu miała uzgodniony kontrakt z Jarosławem Hampelem. Mało tego, żużlowiec uścisnął jej dłoń i obiecał podpis w grudniu. I dzień później zadzwonił, że będzie jeździł w Zielonej Górze. Ponoć za 100 tysięcy srebrników więcej.

Zdeterminowana prezes skontaktowała się natychmiast z Tomaszem Gollobem. Ten wówczas nie miał jeszcze do końca ustalonych szczegółów kontraktu z Unibaksem. Rzeszów zaproponował podbicie oferty w zamian za "odkręcenie" sprawy w Toruniu. Gollob grzecznie odmówił tłumacząc, że dał już słowo.

Te trzy przykłady obrazują największy problem polskiej ligi. Nie jest nim wysokość Kalkulowanej Średniej Meczowej, liczba drużyn w elicie, ilość juniorów czy żużlowców z Grand Prix w składzie. Problemem jest nieuczciwość i zwyczaje rynku transferowego żywcem przeniesione z XVII-wiecznego targu niewolników.

I tak jest bez przerwy. Żużlowcy objeżdżają miasta z ofertami konkurencyjnych klubów, bez żenady zdradzając tajne przecież szczegóły negocjacji handlowych. Wśród prezesów normą jest rozpoczynanie rozmów choćby po to, aby na złość zrobić konkurencji. W ten sposób kontrakty, zwłaszcza przeciętnych zawodników, windowane są do absurdalnych rozmiarów.

To droga w jedną stronę. Dopóki kluby i zawodnicy nie zaczną traktować się poważnie i uczciwie, dopóty żadne nowe regulaminy i choćby najwymyślniejsze paragrafy kryzysu finansowego w żużlowej lidze nie zatrzymają.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska