Sympatycy piłki nożnej w Toruniu i zagorzali fani drużyny Elany nie pamiętają już, kiedy ekipa żółto-niebieskich wygrała mistrzowski mecz na własnym stadionie. Zatem przypominamy: było to 10 września 2011 roku; wówczas gospodarze pokonali po dramatycznym spotkaniu Energetyka ROW 3:2. Na "własnych śmieciach" Elana pozostaje zatem bez wygranej już od 540 minut.
Presja za drzwiami szatni
Czy najbliższe spotkanie z Ruchem Zdzieszowice poprawi te niekorzystne dla torunian statystyki? - Musimy wreszcie się przełamać - zauważa Mariusz Bekas, opiekun drugoligowców z Torunia. - Nasza gra nie jest przecież tak beznadziejna. Ale wyniki nie przemawiają za nami. Zaangażowanie na boisku trzeba przekuć w bramki.
Przeczytaj także: Adrian Bebłowski: Lubię takie mecze, mniej wyniki
Damian Sędziak, który jest najskuteczniejszym graczem zespołu, w niedawnej rozmowie z "Pomorską" wyniki, przede wszystkim zaś brak skuteczności, zwala na presję, jaka towarzyszy poczynaniom drużyny. Trener Bekas uważa, że jego podopieczni za długo grają już w piłkę, aby nie radzić sobie z takimi obciążeniami. - Presja jest wkalkulowana w sport - podkreśla szkoleniowiec. - Trzeba ją jednak zostawić za drzwiami szatni.
Piłkarze Elany nie mogą się bać sobotniego przeciwnika. Ruch, owszem, jest drużyną grającą typowo śląską piłkę; jego zawodnicy są na boisku twardzi, zadziorni, a jako kolektyw bardzo dobrze zorganizowani. Kto oglądał poczynania zespołu Andrzeja Polaka w meczach Pucharu Polski z Ruchem Chorzów mógł się o tym przekonać. Elana nie powinna spodziewać się innej (gorszej) postawy rywali ze Zdzieszowic. Dlatego musi od pierwszego gwizdka narzucić swoje warunki gry. Ale posiadanie inicjatywy to nie wszystko; trzeba mądrze odpowiedać na kontrataki przeciwników, być skoncentrowanym i nie pozwalać sobie na boiskowe "ekstrawagancje", jak choćby w spotkaniu z Kluczborkiem.
Wszyscy zdrowi i gotowi
Mariuszowi Bekasowi powinien sprzyjać fakt, że wreszcie do dyspozycji ma wszystkich zdrowych i nie obciążonych kartkami zawodników. To pozwala na znalezienie optymalnego wariantu gry. Siła żółto-niebieskich powinna tkwić w mocnych skrzydłach i grze kombinacyjnej w obrębie pola karnego zespołu Ruchu.
Przeczytaj także: Damian Sędziak: Presja dziwnie pęta nam nogi
Z utęsknieniem czekamy na kolejne gole Damiana Sędziaka i wspomnianych skrzydłowych. Może Tomasz Rogóż i Adam Młodzieniak uczynią wreszcie użytek z siły i precyzji swojego strzału. Kapiszony są przydatne w zabawie, w walce o punkty trzeba strzelać już z armat!
Wygrana nad Ruchem pozwoli nie tylko minąć rywala w tabeli, także utrzymać kontakt z czołówką rozgrywek.
Początek sobotniego spotkania o godz. 15. Relacja na żywo na [www.pomorska.pl/torun](http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=TORUN01)
Czytaj e-wydanie »