Dla obu drużyn sobotni mecz ma niezwykła wagę.
Galarety nie będzie
Gospodarze potrzebują punktów, bo wciąż niewyjaśniona jest ich sytuacja w tabeli. Polkowice dla odmiany przyjadą do Torunia po całą pulę, bo tylko wówczas drużyna Dominika Nowaka zachowa swój status w tabeli, jakże ważny w obliczu awansu do pierwszej ligi. Jest się jednak czego bać, bo polkowiczanie z wyjazdów przywieźli dotychczas aż 19 punktów.
- Ale my na pewno nie przystąpimy do tego spotkania z... galaretą w nogach - zapewnia szkoleniowiec toruńskiego zespołu. - Morale zawodników jest wysokie. Zawodnicy wiedzą, że są sportowcami i reprezentują klub i miasto. Ma on, owszem, kłopoty natury organizacyjnej. Ale z drugiej strony dochodzą do nas także krzepiące informacje. My skupiamy się obecnie na grze i to takiej, z której wynosić będziemy korzyści w postaci bezcennych punktów.
Oko na "Grzybka“
Przede wszystkim drużyna Durdy przed spotkaniem z Górnikiem powinna wyciągnąć wnioski z dwóch poprzednich spotkań. Mecz z Czarnymi był szczególnie nieudany w wykonaniu torunian. Brakowało w ich grze wszystkiego, co we współczesnym futbolu jest istotne. W Grudziądzu drużyna zaprezentowała już lepszy styl, była o krok od korzystnego rezultatu. Jakość gry przeciwko polkowiczanom musi jednak jeszcze się podnieść. No i szczególna uwaga powinna być zwrócona na Zbigniewa Grzybowskiego, piłkarskiego obieżyświata. Zawodnik Górnika, mimo zaawansowanego wieku, to gracz kompletny. Prowadzi grę, jest też z zespole najlepszym egzekutorem (z 12 golami wicelider tabeli strzelców).
- Nie mam w zwyczaju przydzielać piłkarzom tzw. plastra - informuje szkoleniowiec Elany. - Wszyscy moi piłkarze muszą być świadomi, jak niebezpieczny to piłkarz.
Kłopoty ze składem
To dobrze, że drużyna Elany mobilizuje się przed meczem z silnym rywalem. Ale nie jest wolna od kłopotów. Przeciwko Polkowicom nie zagra Dawid Zamiatowski, który ostatnio... kolekcjonował kartki i musi odpocząć. Na anginę rozchorował się Mariusz Sobolewski, ale znając ambicję kapitana TKP zrobi wszystko, aby dołączyć do kolegów. Z kolei ledwo co po chorobie wrócił do treningów Łukasz Grube, najskuteczniejszy gracz w zespole TKP. W kadrze meczowej powinno znaleźć się miejsce dla Łukasza Drwięgi, co pozwoli trenerowi Durdzie na manewry w formacji napadu.
- Jesienią w Polkowicach zremisowaliśmy 1:1 - przypomina szkoleniowiec. - pewnie w każdej innej sytuacji wziąłbym ten wynik w ciemno. Ale obecnie nic bardziej nas nie interesuje niż zwycięstwo. Wierzę w charakter zespołu, wierzę we wsparcie kibiców. Skoro towarzyszyli nam w Grudziądzu, pewnie nie opuszczą "na własnych śmieciach“.
Mecz w sobotę rozpocznie się o godz. 17