Torunianie zaczęli od bezbramkowego remisu u siebie z rezerwami Pogoni Szczecin, potem była wyjazdowa porażka 1:3 z Flotą Świnoujście, następnie znowu bezbramkowy remis z rezerwami Lecha Poznań. W końcu przyszło przełamanie z Gedanią w Gdańsku (2:1) i wygrana na swoim stadionie z Pogonią Nowe Skalmierzyce (1:0). Gdy wydawało się, że wszystko zaczyna wracać na właściwe tory przyszła porażka w Kórniku z Kotwicą 0:1.
Osiem zgromadzonych punktów daje aktualnie dziesiątą lokatę w tabeli. Żółto-niebiescy mają osiem "oczek" straty do prowadzącej Floty i tylko trzy przewagi nad Wybrzeżem Rewalskim Rewal, który otwiera strefę spadkową.
Skuteczność wydaje się być najsłabszą stroną zespołu prowadzonego przez trenera Rafała Więckowskiego. Zgranie powinno być siłą torunian, bo w drużynie nie zaszło wiele zmian. Widać jednak, że jeszcze wszystkie tryby nie funkcjonują właściwie. Gra i co za tym idzie wyniki falują. Brakuje stabilizacji. A to było celem żółto-niebieskich na bieżący sezon, po tak udanym poprzednim, w którym jako beniaminek zajęli drugie miejsce i wygrali Puchar Polski na szczeblu Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Szkoleniowiec zapewnia, że niedługo powinniśmy oglądać Elanę, tak ją znamy ją z poprzedniego sezonu. Trzymamy za słowo...
