Sąd Okręgowy w Łodzi przyznał emerytce, która przewróciła się na oblodzonym chodniku idąc do spółdzielni, by zapłacić czynsz, rekordową kwotę 322 tys. zł rekompensaty. Zapłacić ją ma firma, do której obowiązków należało sprzątanie i odśnieżanie terenu spółdzielni.
Bliscy kobiety, w jej imieniu pozwali spółdzielnię i firmę sprzątającą, ale spółdzielnia udowodniła, że obowiązki sprzątania powierzyła prywatnemu przedsiębiorcy i nie ma w niczym jej winy. Tymczasem kobieta zaraz po wypadku była w szoku, ale gdy narzeczony wnuczki pomógł jej wstać poszła jeszcze zapłacić czynsz i wróciła do domu. Jej stan zaczął się gwałtownie pogarszać. Trafiła do szpitala, gdzie okazało się m.in. że ma krwiaka śródczaszkowego i częściowy niedowład. Straciła też pamięć, umiejętność sprawnego czytania i liczenia. Trafiła do całodobowej placówki opiekuńczej. Sąd uznał, że skala cierpień i obrażenia jakich kobieta doznała uzasadniają przyznanie jej tak wysokiego zadośćuczynienia od firmy, która nie wywiązała się ze swoich obowiązków.
