https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Emil Rau wspiera referendum o straży miejskiej w Chojnicach

Emil Rau krytycznie ocenia chojnickich strażników miejskich.
Emil Rau krytycznie ocenia chojnickich strażników miejskich. Maria Eichler
Znany tropiciel drogowych absurdów Emil Rau wsparł inicjatorów referendum o likwidacji straży miejskiej

Gwoździem przedwyborczej agitacji na rzecz referendum była izyta Emila Raua w Chojnicach. To jego telewizyjny materiał o oznakowaniu pl. św. Jerzego i okolic ratusza wywołał zamieszanie i sprawił, że w mieście poprawiono oznakowanie poziome i pionowe. Na chojnickich strażnikach miejskich Emil Rau nie zostawia suchej nitki. - Jeśli komendant mówi, że nie jest alfą i omegą i że nie musi wszystkiego wiedzieć, a kasuje niesłusznie 500 zł mandatu za parkowanie na pl. św. Jerzego, to mamy do czynienia z władzą absolutną, by nie powiedzieć absurdalną - krytykuje Rau.

Chojnickie realia przypominają mu Orvella. - Wasza straż jest jak nowotwór - mówi. - Znalazła sobie sposób na zarobek na swoje utrzymanie. Kosztują 2 mln zł? Czyżby ośmiorniczki im przywozili z Warszawy? Fotel komendanta to chyba jest najdroższy w mieście.... Można go zlicytować na rzecz Wielkiej Orkiestry...

Łowca fotoradarów prorokuje, że frekwencja na referendum może być mizerna, bo za komendantem straży stoi przecież burmistrz, a tego boi się każdy nauczyciel, każdy policjant i każdy urzędnik w mieście. - Kto zabroni burmistrzowi zrobić rozeznanie, czy ta Kryśka nie była przypadkiem na referendum - pyta.

Uważa za niedopuszczalne, że to właśnie burmistrz sugerował, żeby na referendum nie iść. - Co to za demokracja - komentuje.
I trzyma kciuki za chojniczan, żeby odważyli się wyrazić swoje zdanie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska