Energa Krajowa Grupa Spożywcza - Polskie Przetwory Basket 25 Bydgoszcz 79:72 (19:17, 20:17, 18:18, 22:20)
Energa Krajowa Grupa Spożywcza: Grays 19 (2), 7 zb., 5 as., Jones 17 (5), Pszczolarska 15 (1), Stankiewicz 13 (2), 7 as. oraz Mołłowa 8 (2), Podkańska 3, Urban 0.
Polskie Przetwory Basket 25: Taylor 22, 7 as., Michałek 11 (1), Evans 8 (1), Marginean 8 (1), Sobiech 0 oraz Kostowicz 18, 11 zb., Zasada 5 (1), Pyka 0.
To było zwycięstwo całkowicie zasłużone, bo niemal od początku - z krótkim przerwami - torunianki prowadziły. W połowie tej kwarty swój show zaczęła Alexis Jones, która w dwóch kolejnych akcjach trafiała z dystansu z trudnych pozycji. W pojedynku dwóch najlepszych snajperek ligi lepsza na końcu okazała się jednak Sparkle Taylor, która miała więcej punktów i asyst, a mniej strat.
Torunianki atutów miały nieco więcej w tym meczu, ale także lepiej zagrały w defensywie. Cichymi bohaterkami "Katarzynek" były Aleksandra Pszczolarska, która trafiała niezwykle ważne rzuty w końcówce i zaliczyła najlepszy mecz w ekstraklasowej karierze oraz Oksana Mołłowa, której pracę w obronie przeciwko bydgoskim środkowym docenił także trener Polskich Przetworów Basketu 25.
Zdjęcia z parkietu oraz kibiców obu drużyn na trybunach znajdziecie tutaj
Torunianki prowadziły już 14 punktami po przerwie, ale wszystko rozstrzygnęło się dopiero w ostatniej minucie. Wtedy bydgoszczanki zbliżyły się 74:72, ale zwycięstwo Energi przypieczętowała celną "trójką" Marte Grays.
Trener Piotr Kulpeksza narzekał na mało czasu na przygotowania, bydgoszczanki w czwartek grały mecz pucharowy. - Trochę informacji przekazaliśmy zawodniczkom, ale musieliśmy zagrać derby praktycznie bez żadnych taktycznych treningów. Prosiliśmy o przełożenie meczu na niedzielę, ale gospodarze się nie zgodzili. To nie zmienia faktu, że zasługują na gratulacje, trener Omanić wiedział, jak wykorzystać nasze problemy.
Szkoleniowiec miejscowych z kolei podkreślał zaangażowanie i pracę w defensywie swojego zespołu. - Dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu i zespół od początku realizował założenia. Pewne rzeczy musieliśmy poprawić w czasie meczu, ale nie ma w zasadzie żadnych zastrzeżeń, najważniejsze, że była walka od początku do końca - powiedział Elmedin Omanić.
