https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Energa Toruń pokonała Widzew Łódź

(jp)
Z dużym trudnem przyszło toruniankom zwycięstwo z łódzkim Widzewem. Najważniejsze, że są pierwsze punkty w sezonie. W środę czeka nas mecz derbowy z Artego Bydgoszcz.

WIDZEW - ENERGA 73:82 (19:18, 15:20, 25:20, 14:24)

WIDZEW: Kenig 17 (2), Tondel 11 (2), Żytomirska 10, Górzyńska-Szymczak 10, Pawlak 9 (1), Trojanowska 9 (1), Kotonowicz 7 (2), Gołumbiewska, Chomicka i Jaroszewicz 0.
ENERGA: Cocks 19 (4), Gajda 19 (2), Perostijska 16, Mazić 12, Małaszewska 6, Tłumak 4, Ratajczak 3, Radwan 3 (1), Gulak-Lipka 0.
ZAPIS RELACJI NA ŻYWO

Torunianki jechały do Łodzi z duszą na ramieniu. Bemiaminek Ford Germaz Ekstraklasy w pierwszej kolejce pokazał się z bardzo dobrej strony i niespodziewanie ograł na wyjeździe ŁKS Łódź. Ma w składzie zresztą wiele koszykarek znanych i ogranych w ekstraklasie, jak choćby Annę Tondel, która pod nazwiskiem Marczewska grała kilka sezonów temu w Toruniu.

Z kolei Energa musiała walczyć o pierwsze zwycięstwo w lidze bez kilku kluczowych koszykarek. Cały czas kurują się Monika Krawiec i Alicia Gladden, a w ubiegłym tygodniu do grona kontuzjowanych dołączyła największa gwiazda "Katarzynek", środkowa Jelena Maksimović.

Pierwsza kwarta wskazywała, że faktycznie o zwycięstwo w Łodzi będzie trudno. Torunianki ponownie grały bardzo nerwowo, traciły sporo piłek i długo nie potrafiły wykorzystać swoich atutów. Zawodziła m.in. Agata Gajda, która w pierwszej połowie miała aż pięć strat.

3:20 w 7 minut

Łodzianki, tak jak przed tygodniem, postawiły na twardą i agresywną obronę, która wybijała z rytmu nasz zespół. Punktowały Tondel i doświadczona Katarzyna Kenig. W 4. minucie Widzew wygrywał 9:4, ale na szczęście potem było nieco lepiej i po pierwszej kwarcie gospodynie prowadziły jednym punktem.
W połowie drugiej części wydawało się, że torunianki opanowały sytuację. Bardzo aktywna w ataku była Vera Perostojska (9 pkt do przerwy), która pod koszem była wspierana przez Mirnę Mazić, z dystansu trzy razy trafiła Micaela Cocks (w sumie 12 pkt w pierwszej połowie).

Nerwy naszym atutem

W 15 minucie Energa prowadziła już 31:22, a kilkadziesiąt sekund później nawet 35:22. I w tym momencie ponownie się zatrzymała. Gospodynie do ataku poderwała Olga Żytomirska, ona także zdobyła dwa ostatnie punkty przed przerwą, po których przewaga "Katarzynek" stopniała do czterech punktów.

Przerwa nic nie pomogła, a niemoc naszej drużyny trwała jeszcze do 43. minuty. Wtedy Widzew wygrywał już 42:38 (w 7 minut - 20:3 dla gospodyń). Dopiero wtedy pod koszem przedarła się Perostojska. Energa zdołała jeszcze odskoczyć na 54:51, ale przed ostatnią kwartą to łodzianki wygrywały jednym punktem.
W ostatnich minutach to jednak torunianki zachowały więcej zimnej krwi. Najpierw akcją 2+1 popisała się Perostijska, potem z dystansu trafiły Gajda (dwa razy) i Cocks (74:67). Obie zapewniły ostatecznie zwycięstwo naszej drużynie celnymi rzutami wolnymi w ostatnich dwóch minutach.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska