Energa Polski Cukier Toruń - KGHM BC Polkowice 53:96 (15:25, 18:19, 12:24, 8:28)
Energa Polski Cukier: Washington 13 (1), Kapinga Maweja 8, Strong 6, Stankiewicz 4, Sobiech 4 oraz Ossowska 12 (2), Krupa 4, Trzymkowska 2, Deura 0, Urban 0.
KGHM BC: Friskovec 14 (1), Stanković 12, Fraser 10, Piestrzyńska 9 (1), Gajda 7 (1) oraz Banaszak 17, 9 zb., Wheeler 10 (2), Kulińska 6, Zasada 5 (1), Gertchen 4, Kośla 2, Stępień 0.
Tak wyglądał mecz Energa Polski Cukier Toruń - KGHM BC Polkowice na parkiecie i trybunach - zobaczcie zdjęcia!
Gospodynie prowadziły 7:6 po trafieniu z dystansu Keishany Washington, ale kolejne jej rzuty już były niecelne, a bliżej kosza trudno było się przebić przed mocniejsze fizycznie polkowiczanki. W efekcie w 8. minucie KGHM BC miął już na koncie 4 zbiórki ofensywne i prowadził już różnicą 10 punktów (11:21). W 2. kwarcie torunianki zabrały się odrabianie strat, a drogę do polkowickiego kosza znalazły z linii rzutów wolnych. Kilka dobrych zagrań w obronie i przewaga gości stopniała do 6 punktów. Same polkowiczanki także zaczęły grać nerwowo i do przerwy zaliczyły 11 strat.
Tego nie udało się jednak przekuć na punkty, bo zdecydowanie za mało było udanych akcji ofensywnych Energi Polskiego Cukru. W 1. połowie udało się trafić z gry tylko 10 razy. Defensywę KGHM BC można było rozbić trafieniami z dystansu, ale kreowanie takich pozycji szło opornie (2/8 do przerwy i 3/16 w całym meczu).
Zaraz po przerwie rywalki trafiły za 3 rękami Julii Piestrzyńskiej i Weroniki Gajdy. To była fatalna kwarta Katarzynek i w 26. minucie przegrywały już różnicą 20 punktów. Potem przewaga rywalek już tylko rosła, a torunianki po przerwie uzbierały w sumie 20 punktów. Fizycznie to był zbyt duży wysiłek dla zespołu, który przy wąskiej rotacji musiał rozegrać trzy mecze w pięć dni i do tego jeszcze turniej 3x3 w Sosnowcu. ą
