Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EuroBasket 2017. Kompromitacja Polaków [zdjęcia]

Tomasz Froehlke
Tomasz Froehlke
Polska - Białoruś
Polska - Białoruś Sławomir Kowalski
Polacy zagrali tak, jakby byli ostatni w grupie, a nie pierwsi i przegrali w Toruniu z Białorusią. Losy awansu na EuroBasket rozstrzygną się w sobotę w Estonii.

Polska - Białoruś 57:76 (10:13, 18:21, 15:21, 14:21)
POLSKA: Ponitka 16 (1), Lampe 10, Hrycaniuk 6, Waczyński 5, Koszarek 0 oraz Zamojski 6 (2), Slaughter 6, Czyż 4, Gielo 4.
BIAŁORUŚ: Parachowski 14, Semianiuk 11 (1), Kudriawcew 10 (1), Liutych 7 (1), Korż 2 oraz Wayns 21 (3), Salasz 7, Mieszczeriakow 2, Trasinecki 2, Pustogwar 0.

Polska walczyła o awans do EuroBasketu, który mogła w przypadku zwycięstwa już sobie zapewnić, a Białorusi tylko wygrana dawała przedłużenie szansy na grę w mistrzostwach Europy. I zdecydowanie to Polacy, którzy byli faworytami tego meczu, od początku byli o wiele bardziej zdenerwowani.

W pierwszej kwarcie obrona była niezła, ale fatalnie grali w ataku (0/5 za 3, 5/12 za 2). Zdarzały się proste sytuacje, bez obrony, a Polacy nie trafiali. I Białorusini zaczęli w drugiej kwarcie to wykorzystywać. Skutecznie grał Semianiuk (9 pkt. do przerwy), dobrze naturalizowany Amerykanin Wayns (9 pkt.), a przede wszystkim, grali cierpliwie i zespołowo. Sytuacja zaczęła być nieciekawa.

Po 17 min Polacy przegrywali aż 19:31 po „trójce” Waynsa. Żarty się skończyły i o tym biało-czerwoni doskonale wiedzieli. Tylko jak to zrobić, skoro nic nie idzie? Obrona była niezła, ale w ataku strata za stratą, nieporozumienie za nieporozumieniem, brak wykorzystywania wysokich zawodników, a z dystansu wpadły do przerwy tylko dwie „trójki” (Slaughtera i Ponitki). Całe szczęście, że udało się kilka razy skończyć spod kosza i na przerwę Polacy schodzili tylko z 6-punktową stratą (28:34). Ale gra wymagała zdecydowanej poprawy, jeśli podopieczni trenera Mike Taylora myśleli o wygranej, która da awans do mistrzostw Europy.

Ale nic takiego się nie stało. Trzy akcje środkowego Parachowskiego dały Białorusinom 12-pkt. prowadzenie (40:28). Polacy nie dość, że zagrali gorzej w obronie, to nic nie uległa poprawie gra w ataku. Dopiero Ponitka po 3 min tej połowy trafił dwa wolne i były to... pierwsze rzuty wolne Polaków w tym spotkaniu. Kudriawcew trafił z faulem i było 47:32 dla naszych rywali, a w czwartej kwarcie po takim samym rzucie 62:47. A Polska dalej się kompromitowała. Nikomu nic się nie udawało. Do tego stopnia, że przegrali o punkt więcej niż wygrali na Białorusi (97:79).

Biało-czerwoni sami sobie narobili problemu. Zamiast cieszyć się z awansu, będzie trzeba jechać do estońskiego Tartu, by w sobotę bić się o niego. Każde zwycięstwo doprowadzi nas do sukcesu, ale po tym meczu trudno to sobie wyobrazić.

W drugim meczu: Estonia - Portugalia 82:63

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska