Faktury z Enei przychodzą z poślizgiem. Przedstawicielka firmy wyjaśnia, skąd opóźnienia

Zobacz wideo: Czym są święta wielkanocne dla katolików? Odpowiada proboszcz parafii w Sartowicach

Zadzwonił do nas pan Zbigniew, prenumerator z Bydgoszczy:

- Zawsze regularnie dostawałem faktury za prąd i je od razu opłacałem. Teraz faktura spóźnia się o około dwa tygodnie. Dzwoniłem na infolinię Enei i usłyszałem nagrany komunikat, że jest zmiana systemu bilingowego i że może być poślizg w wysyłaniu faktur. Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, to jak długie może być to opóźnienie? Kiedy faktury już będą normalnie wysyłane i ile będzie czasu na zapłatę? Nie chciałbym, by mi się skumulowała zbyt duża kwota, bo potem będzie mi trudniej ją w całości zapłacić - mówi nasz prenumerator.

Berenika Ratajczak, koordynator ds. PR w Enei, przyznaje, że obecnie spośród ponad 2,5 mln klientów firmy faktur nie otrzymała niewielka liczba klientów. Wyjaśnia, że opóźnienia w wysyłce faktur do niektórych klientów firmy spowodowane są koniecznością zapewnienia poprawności rozliczeń od pierwszego dnia nabycia uprawnień wynikających z zamrożenia cen na poziomie z roku 2022 oraz uwzględnienia zmian i nowelizacji Ustaw.

- Różnorodność produktów posiadanych przez naszych klientów oraz rozwiązań przyjętych przez ustawodawcę w celu objęcia Tarczą Solidarnościową jak największej grupy uprawnionych do tego odbiorców wymagają od Enei uwzględnienia wszystkich przypadków - mówi Berenika Ratajczak.

Jak dodaje, niezwłocznie po weryfikacji faktury zostaną wystawione zgodnie z okresami rozliczeniowymi. Zostanie zachowany co najmniej 14-dniowy termin płatności rachunków.

- Za wszelkie utrudnienia związane z przesunięciem terminu wystawienia i dostarczenia faktur przepraszamy naszych klientów - podsumowuje Berenika Ratajczak.

Opłacając rachunek za prąd warto zachować czujność. Sprawdźmy, czy fakturę rzeczywiście wystawił nasz dostawca energii. Oszuści bowiem wciąż doskonalą metody, jak wyciągnąć od nas pieniądze.

Podszywają się m.in. pod firmy energetyczne. Wysyłają SMS-y, w których straszą, że odłączą prąd, jeśli odbiorca nie ureguluje zaległości. Z reguły kwota jest niewielka, np. 3,46 zł. To celowe działanie naciągaczy.

- Ofiary widząc informację o nieopłaconych rachunkach za prąd mogą wpadać w panikę, że nie będą mogły oświetlić domu czy ugotować obiadu. Kwoty, które rzekomo mają zapłacić, są zazwyczaj bardzo niskie, co sprawia, że odbiorca chcąc „mieć problem z głowy” klika w niebezpieczny link i infekuje swoje urządzenie złośliwym oprogramowaniem – mówi Jolanta Malak, dyrektorka Fortinet w Polsce.

Po kliknięciu w link zostajemy przeniesieni na fałszywą stronę firmy energetycznej, z której przekierowuje nas do „panelu płatności”. Po zalogowaniu się na nasze „fałszywe” konto bankowe, przestępcy zbierają nasze dane logowania. Po uzyskaniu dostępu do konta oszuści mogą ukraść nam wszystkie pieniądze.