Get Well Toruń lepszy w półfinale od Falubazu Zielona Góra. To dobrze dla pana zespołu?
Ta zaliczka z pierwszego meczu była taka, że na dwie babki wróżyła. Ostatni bieg wlał więcej optymizmu w Zielonej Górze i dawał nadzieję, ale to już są półfinały i nic dwa razy się nie zdarza. Po 12 biegach był identyczny wynik jak w rundzie zasadniczej. Wtedy Falubaz trzy razy wygrał po 5:1, ale teraz rozwiązanie było zupełnie inne. Czy jestem zadowolony? Dla regionu i kibiców może lepsze byłyby derby Ziemi Lubuskiej, choć trudno byłoby sobie wyobrazić porażkę i wręczanie złotych medali Falubazowi w Gorzowie. Cieszę się teraz, bo bardziej będzie liczył się sport, a nie ta cała otoczka derbowa. Nikt nie będzie chciał nikogo przechytrzyć, oba zespoły zasłużyły na finał, są znakomite i zadecyduje dyspozycja dnia.
Czuje się pan faworytem finału?
Mam wrażenie, że teraz większym faworytem stał się Get Well. Moja siła polega na wyrównanym składzie. Proszę spojrzeć na nasze zwycięstwo z Betardem. Najlepszy Przemek Pawlicki miał 12 punktów, pozostali seniorzy zdobywali po 8-9. Zespół z Torunia jest zbudowany inaczej: ma trzech mocnych liderów. Wiadomo, że Przedpełski i Miedziński są w stanie wygrać z każdym, a 5:1 w wyścigu z Kacprem Gomólskim może dobić rywala. Dlatego nie czujemy się faworytami.
Dobrze pan zna Motoarenę, prowadził pan "Anioły" w 2014 roku, to pomoże Stali?
Znaczenie może mieć, jeżeli dobrze odczytam to, co przygotują gospodarze. I potem jeśli zawodnicy będą w stanie to wykorzystać. Pakiet informacji może dać wskazówki, ale to trzeba wykonać na torze. Wszystko trzeba brać pod uwagę. Rozmawiamy między sobą o pierwszym meczu na Motoarenie. Przegraliśmy, zawodnicy sobie sprawdzali pewne warianty. Trzeba jednak pamiętać, że ten zamknięty stadion jest specyficzny, ogromne znaczenie mają temperatura, wilgotność. Ten sam silnik różnie zachowuje się w różnych warunkach.
W jakich składach drużyny będą rywalizować na Motoarenie? >> tutaj <<
Takim kluczowym zawodnikiem dla pana zespołu jest Bartosz Zmarzlik, który na Motoarenie spisuje się raczej kiepsko.
Praktyka w tym sezonie pokazuje, że jeżeli Bartek zdobędzie 10 lub więcej punktów, to zwykle dobijamy przynajmniej do 45. W dwumeczu finałowym taki wynik na Motoarenie to byłoby coś. Jedziemy do Torunia po zwycięstwo, nie wynika to z pewności siebie, po prostu w każdym meczu taki jest nasz cel. Wiem, że będzie niezmiernie trudno, torunianie z meczu na mecz jadą coraz lepiej. Wynik dwumecz z Falubazem budzi duży respekt.
Formą imponuje ostatnio Niels Kristian Iversen. To teraz lider drużyny na miarę finału?
Mam nadzieję, że tak będzie. Wiele pisano i mówiono o kryzysie w naszym zespole pod koniec rundy zasadniczej. To był fakt, ale nie można cały sezon jechać na optimum możliwości. Rywale nas dogonili, a niektórzy nawet przegonili. Udało nam się obronić pierwsze miejsce w tabeli, ale to dało zawodnikom do myślenia. Trzeba był kombinować, szukać nowych rozwiązań i poprawek. Wydaje mi się, że Niels znalazł to, co trzeba.