Głosy z Gorzowa
Stanisław Chomski
- Tor był równy dla wszystkich. Nawierzchnia była szorstka, zwłaszcza przy krawężniku, wymagała odpowiednio dopasowanego silnika. To nie jest łyżwiarstwo figurowe. Dramaturgii było dużo, ale nikt nie ucierpiał i kibice byli chyba zadowoleni z poziomu widowiska. O mistrzostwie zadecydował nasz wyrównany skład, w tym meczu mieliśmy tylko cztery "0". W finale cichym bohaterem był Jensen, w kluczowym momencie pociągnął zespół.
Bartosz Zmarzlik
- Cieszę się, że mogłem swoją cegiełkę dołożyć do tego mistrzostwa. Najważniejsza była jedność zespołu przez cały sezon.
Krzysztof Kasprzak
- To było świetne widowisko, tor był znakomicie przygotowany. Wiedziałem, że będze ciężko. Toruń to bardzo dobry zespół, mają liderów z Grand Prix, świetnego juniora, Gomólski i "Miedziak" też potrafią się ścigać. Mam już trzeci tytuł, drugi ze Stalą, liczę, że nie będzie ostatni.
Głosy z Torunia
Robert Kościecha
- Do końca wierzyliśmy w mistrzostwo. Nie ma co wracać do kontrowersji czy toru. To był dla nas udany sezon. Nie przegraliśmy meczu u siebie, a wiele się mówiło, że nie mamy atutu własnego toru. Pogubiliśmy jednak kilka punktów w pierwszym meczu, to chyba zadecydowało. Sam mam osobistą satysfakcję, bo mój pierwszy sezon uważam za udany i cieszę się z tego, czym się teraz zajmuję. Jestem trochę szalony w parkingu, ale bardzo przeżywam każdy wyścig. Dogaduję się z Jackiem i mogę dalej być w sporcie, który kocham. Czekamy teraz na wiosnę, wierzę, że następny rok będzie jeszcze lepszy
Martin Vaculik
- Takie finały są godne tych rozgrywek. Kibice zarówno w Toruniu, jak i w rewanżu w Gorzowie zrobili taką atmosferę, że aż mroziło krew w żyłach.
Paweł Przedpełski
- Mieliśmy szansę na złoto. Zdobyliśmy srebro, więc zawsze jakiś niedosyt pozostał. Mamy szansę na medale w przyszłych latach. Kończę wiek juniora i mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze niejeden raz stanę na podium.