Od dwóch lat kredyty w systemie argentyńskim są zakazane. Swoistą lukę w rynku wypełniają inne podmioty. - Konsument skusił się ulotką reklamową i postanowił pożyczyć pieniądze. Warunkiem uzyskania "prawa do pożyczki" była wcześniejsza wpłata, która stanowiła kilka procent wnioskowanej sumy - relacjonuje Marcin Pawlak, powiatowy rzecznik praw konsumentów.
Firma żądała zabezpieczenia - dziewięciu, dziesięciu żyrantów, hipotekę - czemu brodniczanin nie mógł sprostać.
W anonimowej rozmowie telefonicznej z toruńskim oddziałem Forminx Finanse
wydaje się, że to zwykły kredyt:
oprocentowanie 10,17 proc. w skali roku, wymagana umowa o pracę na czas nieokreślony, zabezpieczenie według uznania, ale nie mniejsze niż... 250 proc. kredytu.
- W umowie jest informacja o możliwości odstąpienia od kredytu w terminie dziesięciu dni od daty podpisania, ale o zwrocie konsumentowi wpłaconych pieniędzy nie ma mowy. Jest to sprzeczne z jakimikolwiek zasadami, zwykła lichwa - tłumaczy.
- Konsumenci nie powinni podpisywać umów kredytowych z firmami, które są spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością i życzą sobie dziwnych zabezpieczeń - przekonuje. Dlaczego? Bo wspólnicy odpowiadają
za zobowiązania spółki
do wartości ich udziałów, co oznacza trudności w ewentualnym egzekwowaniu należności.
- Brodniczanin odstąpił w terminie kilku dni - ma na to wszystkie potwierdzenia - ale tu dobra współpraca i miłe słowa ze strony firmy się kończą - opowiada rzecznik.
Nowe zjawisko na swoich stronach opisuje m.in. Federacja Konsumentów. "Na rynku usług parabankowych pojawił się nowy produkt" - czytamy. "Sama procedura przyznawania pożyczki jest dość skomplikowana i pełna niespodzianek (finansowych)" - przestrzega organizacja (federacja-konsumentów.org.pl).
Forminx Finanse
Toruń, ul. Królowej Jadwigi 16,
Inowrocław, ul. Dworcowa 33,
Bydgoszcz, ul. Śniadeckich 43,
Centrala - Warszawa, ul. Przasnyska.
