Fortuna Puchar Polski: Olimpia Grudziądz - Świt Nowy Dwór Mazowiecki [zdjęcia, relacja]

OLIMPIA GRUDZIĄDZ - ŚWIT NOWY DWÓR MAZOWIECKI 3:3 po dogrywce (0:2, 2:2, 2:3) 4:2 po karnych
Bramki: Jakub Bojas (71 i 76 z karnych), Piotr Witasik (118) - Hubert Michalik (21), Łukasz Sosnowski (37 i 94 z karnych).
Karne: 0:1 - Łukasz Sosnowski, 1:1 - Marcin Warcholak, 1:2 - Mateusz Długołęcki, 2:2 - Michał Cywiński, 2:2 Jacek Tkaczyk (broni Adrian Olszewski), 3:2 - Krzysztof Wicki, 3:2 - Radosław Kamiński (poprzeczka), 4:2 - José Cabrera.
OLIMPIA: Olszewski - Witasik, Wicki, Karankiewicz - Leszczyński (46. Rzepka), Karmański (46. Cabrera), Zawada (106. Mich), Warcholak - Kaczmarek (46. Romero 79. Nawrocki), Cywiński - Bojas.
ŚWIT: Lemanowicz - Długołęcki, Cuch, Kamiński, Cieślak - Sosnowski, Kuźma, Tkaczyk - Michalik (78. Nawotczyński), Gajewski (106. Drwęcki), Kowalczyk (78. Niesłuchowski).
Żółte kartki: Karmański, Witasik, Warcholak - Michalik, Cuch, Nawotczyński, Gajewski, Cieślak.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).

POLECAMY

W pierwszych minutach częściej przy piłce byli piłkarze Olimpii, ale po kwadransie bardziej konkretne ataki zaczęli przeprowadzać przyjezdni. Efektem były stałe fragmenty gry jednak dobrze bronione przez gospodarzy.

Niestety, w 21. minucie biało-zieloni dali się zaskoczyć w prosty sposób. Filip Kowalczyk przelobował linię obrony Olimpii. Do piłki dopadł Hubert Michalik i nie miał problemów z pokonaniem Adriana Olszewskiego.

Strata gola spowodowała, że miejscowi zostali zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym, co było trudne w ciężkich warunkach atmosferycznych przy silnie wiejącym wietrze i padającym gęstym śniegu z deszczem.

w 36. minucie sytuacji grudziądzan stała się jeszcze gorsza. W niegroźnej sytuacji Patryk Leszczyński niepotrzebnie faulował Radosława Kamińskiego w polu karnym i sędzia wskazał na jedenastkę. Olszewski był bliski obrony strzału Łukasza Sosnowskiego, ale piłka po rękach wtoczyła się do siatki.

W przerwie Marcin Płuska, trener Olimpii, zagrał va banque i dokonał trzech zmian. Biało-zieloni przenieśli ciężar gry na połowę rywali, ale długo nie było z tego żadnego efektu. Dopiero w 70. minucie Sebastian Cuch zablokował piłkę ręką po strzale Marcina Warcholaka. Karnego na gola zamienił Jakub Bojas. Nie minęło pięć minut a napastnik Olimpii wyrównał po kolejnej jedenastce. Tym razem podyktowanej za faul Sosnowskiego na Najimie Romero.

Dogrywka zaczęła się od faulu Jose Cabrery na Kamińskim i wykorzystanej jedenastce przez Sosnowskiego. Grudziądzanie dążyli do remisu, co udało się w samej końcówce. Po wrzutce Filipa Rzepki celną główką popisał się Piotr Witasik.

W serii rzutów karnych Olszewski obronił strzał Jacka Tkaczyka, a Kamiński posłał piłkę w poprzeczkę. Po stronie Olimpii trafiali wszyscy. Po strzale Cabrery w ekipie z Grudziądza zaczęła się niesamowita radość.

Biało-zieloni powtórzyli wyczyn z sezonu 2012/13 kiedy ekipa prowadzona przez trenera Tomasza Asensky'ego, dziś prezesa klubu, także awansowała do ćwierćfinału. To oznacza, że wiosną w Grudziądzu może zagościć drużyna z Ekstraklasy.