Franciszkanie sami nie poradzą. Razem ratujmy zabytek!
Ratowanie zabytków to proces długotrwały i kosztowny. Właśnie dlatego, że kosztowny, prace te są najczęściej rozłożone na lata. Tak jest na m.in. w klasztorze i kościele franciszkanów w Radziejowie.Ratowanie zabytków to proces długotrwały i kosztowny. Właśnie dlatego, że kosztowny, prace te są najczęściej rozłożone na lata. Tak jest na m.in. w klasztorze i kościele franciszkanów w Radziejowie. To duży obiekt, o wspaniałej przeszłości, pełen cennych artefaktów, które przez wieki ulegały niszczeniu. I od lat są ratowane. W tym roku w klasztorze o. franciszkanów przeprowadzono wiele prac remontowo-renowacyjnych. M.in. wstawiono nowe witraże, na świątyni położono nowy dach, odnowiono i wieżę kościelną. To wszystko z środków wojewódzkiego konserwatora zabytków i Urzędu Marszałkowskiego oraz darowizn wiernych. W poprzednich latach radziejowski kościół i l klasztor wspierany był też przez samorządy. - W planach na następny rok, gdy już spłacimy koszty tegorocznych remontów, planujemy odnowienie elewacji zewnętrznej przyklasztornego kościoła - mówi o. Mariusz Kapczyński, kustosz sanktuarium, gwardian zakonu i proboszcz parafii.
Ratowanie zabytków to proces długotrwały i kosztowny. Właśnie dlatego, że kosztowny, prace te są najczęściej rozłożone na lata. Tak jest na m.in. w klasztorze i kościele franciszkanów w Radziejowie.