Większość terenu po jednostce wojskowej przy ulicy Długiej kupiła przed laty firma "Waldemar Boś". Nie obyło się bez bojów z konserwatorem zabytków, który chciał koszarom nadać historyczne znaczenie. Ostatecznie jednak budynki rozebrano, zaś cały teren został uporządkowany. i ogrodzony. Włocławianie jednak na próżno wypatrują rozpoczęcia na nim jakichkolwiek prac budowlanych poza porządkowymi. - Przedstawiciele właściciela obiecywali jakiś czas temu galerię handlową na tym terenie. Czy to nadal realne plany? - pytają włocławianie.
- Plany są jak najbardziej realne - zapewnia Mariusz Gapiński, pełnomocnik Zakładu Budowlanego "Waldemar Boś". - Niewiele jednak możemy zrobić, dopóki nie będzie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego tego obszaru, zatwierdzonego przez Radę Miasta. Czekamy na to już ponad sześć lat.
Właściciel blisko 10-hektarowego terenu płaci olbrzymie podatki od nieruchomości, mimo iż nie zarabia na niej ani grosza. Rozmowy z potencjalnymi współ-inwestorami też są utrudnione, nie mówiąc o projektowaniu przyszłej galerii. - Pewne wizje już mamy, boimy się jednak zaprojektować, na przykład, obiekt o wysokości dwudziestu pięciu metrów, bo może okazać się, że plan dopuszcza jedynie dwadzieścia trzy metry... - opowiada obrazowo Mariusz Gapiński.
Firma "Boś" nie rezygnuje jednak z planów budowy na działce przy ul. Długiej
galerii z prawdziwego zdarzenia. Na pewno nie sama. Trwają rozmowy z potencjalnymi współ- inwestorami. Chętnych nie brakuje, są wśród nich przedstawiciele znanych sieci handlowych, polskich i zagranicznych. Finalizowanie sprawy i ostateczny wybór oferenta będą jednak możliwe dopiero po zatwierdzeniu przez radnych planu zagospodarowania przestrzennego.
Kiedy to nastąpi? Z informacji, jakie otrzymaliśmy we włocławskim ratuszu wynika, że już niedługo. Projekt uchwały jest bowiem gotowy i niewykluczone, że zostanie przedłożony pod obrady Rady Miasta już podczas kolejnej sesji, zaplanowanej na wrzesień.
- Przygotowanie miejscowego planu wymaga sporządzenia wielu materiałów wyjściowych - tłumaczy Jacek Kuźniewicz, zastępca prezydenta Włocławka ds. rozwoju. - To między innymi materiały kartograficzne, inwentaryzacja urbanistycz-no-architektoniczna, ewidencja zabytków, kierunki rozwoju sieci drogowej i tak dalej. Tego nie da się załatwić szybko. Z uwagi na fakt, że w Wydziale Urbanistyki i Architektury naszego urzędu przygotowywanych jest obecnie wiele planów dla poszczególnych obszarów miasta, próbowaliśmy nawet zlecić niektóre opracowania firmom zewnętrznym. Udało się to tylko w przypadku śródmieścia, resztę robimy własnymi siłami.
Nie ułatwia sprawy zmienność przepisów i coraz to nowe wymogi niezbędne do spełnienia przy sporządzaniu miejscowych planów. A potencjalni inwestorzy muszą po prostu czekać.
M iało być lepiej, szybciej, bez zbędnej biurokracji. Jak jest - każdy widzi...
