https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gąsawa. Dobrali się jak w korcu maku

Jubilaci z rodziną, wójtem Gąsawy i kierowniczką USC.
Jubilaci z rodziną, wójtem Gąsawy i kierowniczką USC. Fot. Iwona Woźniak
Ile jest w Polsce takich małżeństw? Maria i Jan Kruszelniccy urodzili się 25 maja 1929 roku w Bereźnicy Szlacheckiej (dzisiejsza Ukraina). Obydwoje tego samego dnia i w tym samym roku! Są małżeństwem od 60 lat. Właśnie świętowali piękny jubileusz.

- Bliźniacy! - żartuje pani Maria, dziś - wraz z mężem - mieszkanka Nowejwsi Pałuckiej.
Ich pochodzenie rozpoznajemy po wschodnim akcencie. - Nawet chrzest i I Komunię Św. mieliśmy w tym samym kościele - mówi Jan. - I nasi rodzice mają taką samą datę swoich ślubów!

Jubilaci chodzili też razem do szkoły. - Tornistrem się rozpychał - śmieje się Maria.
Ich życie jest dowodem, że byli dla siebie stworzeni.
- My wygnańcy jesteśmy - zwierzają się. - Z jesieni, 1946 roku.
Maria, z domu Galij, została przesiedlona z mamą Katarzyną (ojciec Piotr nie żył), bratem i dwiema siostrami. - Kolejnego brata zamordowali Ukraińcy - wspomina. - Ciężko było. W wagonach towarowych, na wygnaniu, bez kawałka chleba. Książkę by można napisać - zamyśla się Maria.

I ona, i jej przyszły wybranek ze swoimi rodzicami trafili najpierw w okolice Rzeszowszczyzny. Później w okolice Jarosławia, a następnie do Żnina, gdzie przydzielono im gospodarstwa. I tak trafili do Nowejwsi Pałuckiej.

Ona i on. Mieli wtedy po 17 lat.
Ślubu udzielał im ksiądz w Parlinie. Nie zapomną, jak się dziwił. - Gdzie wy się szukali? - wspomina Maria i zaraz z uśmiechem dodaje: - A ja księdzu na to: w korcu maku!
Jak się żyło bliźniakom przez te 60 lat? Kto rządził? - Kto pierwszy wstał - żartują.
- Maria to moja pierwsza i ostatnia miłość. Na całe życie - zwierza się Jan. Czym się w życiu zajmował? - Grzebałem w ziemi. Rolnikiem byłem. Najpierw miałem 8,5 hektara, później 15. Co uprawialiśmy? Niemal wszystko, co można na tych ziemiach. Za czasów Gierka był i len.
Maria pomagała wybrankowi prowadzić gospodarstwo i zajmowała się domem. Nie nudziła się! Urodziła czterech synów! - Musieli pomagać. Wtedy nie było odkurzacza czy innych udogodnień. Jednego tygodnia jeden był od podłogi, następnego kolejny i tak dalej. Ale co tu kryć - nalepiej miał najmłodszy.

Dziś to on gospodaruje po rodzicach. Ma prawie 52 hektary. - Dobry rolnik - podkreśla wójt Gąsawy Zdzisław Kuczma.
Uroczystość z okazji 60-lecia pożycia małżeńskiego państwa Kruszelnickich odbyła się w ubiegły piątek w gąsawskim urzędzie. Oprócz jubilatów i wójta Zdzisława Kuczmy wraz z kierowniczką USC Barbarą Krygier byli najbliżsi: synowie Franciszek, Andrzej, Józef, Krzysztof, synowe Danuta i Beata oraz wnuki - Mikołaj, Justyna, Michalina i Angelika (w sumie jub ilaci mają 14 wnucząt i 8 prawnucząt).

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
h
Zgadzam się, to była Polska a jej mieszkańcy w większości Polacy o polskich korzeniach, nazwiskach,kulturze i mimo,że w centrum wsi stoi cerkiew, byli katolikami.
Moi dziadkowie też pochodza z tej wsi, byłem tam w pod koniec lat 80-tych. wies piękna, nad potokiem, teren pagórkowaty.......... ale Polska niestety już tam umiera, zostały wspomnienia z młodych lat naszych migrantów.
m
g
gość
PANI IWONO !!!! BEREŹNICA SZLACHECKA W 1925 ROKU TO BYŁA POLSKA !!!! A NIE ŻADNA UKRAINA OK ?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska