- Czuję wyraźny zapach nafty. Przedwczoraj był tak silny, że wezwałam pogotowie gazowe, ale panowie mogli tylko sprawdzić poziom dwutlenku węgla i metanu w powietrzu. A tu trzeba zrobić badanie jakości gazu - uważa kobieta.
Chciałaby ona wiedzieć, jak sprawdzić czy płaci za to, co zamawia. - Co rusz słyszy się, że gaz jest mniej kaloryczny, a teraz doszedł ten smród - dodaje.
Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Regulacji Energetyki wyjaśnia: - Klient może zlecić badanie jakości gazu, wnioskuje o to w swojej gazowni. Zadaniem fachowców jest pobranie próbek gazu i przekazanie go do badań stronie niezależnej, np. Instytutowi Nafty i Gazu w Krakowie. Jeżeli zarzuty mieszkańców się potwierdzą, koszt badań spada na dostawcę gazu. Jeśli nie - na wnioskodawcę. Wynosi on od 300 do 1000 zł.
- W 2008 r. było głośno o takiej akcji w Szczecinie, gdzie na badania zdecydowała się cała ulica. Okazało się, że mieszkańcy nie mieli racji. Chodziło o kaloryczność gazu, ich zdaniem, za niską, z uwagi na rosnące zużycie, a co za tym idzie, wyższe rachunki - przypomina Agnieszka Głośniewska.
Czytaj e-wydanie »