"Gazeta", słucham!

     Czytelnik z Grudziądza: - Od dziesięciu lat jestem niepełnosprawny. Mam z tego powodu dość skomplikowane życie. Wielokrotnie oglądając w telewizji programy dotyczące ludzi takich samych jak ja, odniosłem wrażenie, że nie przejmują się oni swoim kalectwem. Uważam jednak, że rzeczywistość jest inna. Mnóstwo przykładów z mojego codziennego życia świadczy o tym, że wcale nie jest tak łatwo poradzić sobie z chorobą i samotnością.
     Czytelniczka z Bydgoszczy: - Jestem rencistką. Zostałam oszukana przez firmę, która gwarantowała mi wygranie dość dużej kwoty, pod warunkiem, że najpierw zakupię kilka rzeczy. Uwierzyłam i dzisiaj widzę, że straciłam kilkanaście złotych. Już nigdy nie dam się nabrać i innym radzę aby zrobili to samo.
     Wacław z Nowego Dworu: - W reklamówkach telewizyjnych dotyczących naszego wejścia do Unii Europejskiej jest mowa o tym, że dzięki środkom unijnym zostaną u nas zbudowane autostrady. Jeśli tak ma być, to po co rząd chce nas obciążyć kolejną daniną na drogi?
     Czytelnik z Bydgoszczy: - Oburzyła mnie wiadomość, że rząd zafundował sobie kolejne luksusowe limuzyny, jako pretekst wybierając sobie pielgrzymkę Ojca Świętego. Jak to się dzieje, że nie stać nas na porządny program socjalny dla najuboższych, a na kolejne zabawki dla i tak bogatych prominentów nie żałuje się grosza?
     Henryk z Grudziądza: - Jeszcze trochę, a rząd wymyśli podatek od tego, że w ogóle oddychamy. Do takiego wniosku doszedłem słuchając o kolejnych propozycjach odnośnie ściągania pieniędzy. A może by tak, zamiast grzebać w portfelach zwykłych ludzi, zajęto się dietami posłów. Tam byłoby z czego ściągać podatki.
     Marek Lewandowski z Inowrocławia: - Niektóre auta, jakie można zobaczyć na naszych drogach wyglądają tak, jakby zaraz miały się rozlecieć. Skorodowane, z dziurami, wykrzywionymi kołami przedstawiają prawdziwy obraz rozpaczy. Zastanawiam kto właścicielom takich aut w stacjach kontroli pojazdów wydaje zgodę na dalszą eksploatację pojazdów.
     Opinie prezentowane przez Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.